- N-Nani ?! - blondynka i różowo włosy wykrzyczeli w tym
samym czasie ze zdziwienia.
Każda patrzył to na Lucy to na Natsu, cicho do siebie
mówiąc.
- Może sprawdzimy - zaproponował Natsu śmiejąc się - czy
Lucy nie zrobiła ja - nie dokończył.
- Nie jestem tak zdesperowana by podwoić kartki.!! -
zarumieniona dziewczyna krzyknęła w jego stronę.
- Yoshi.! Koniec pogaduch, czas na konkurencje.. - mistrz
spojrzał na nas, śmiejąc się przy tym. Jego śmiech wydawał się dziewczynie
bardzo dziwny, czuła, że wymyślił on coś strasznego - przejdźmy na dwór,
wyjaśnię wam wszystko w swoim czasie. - mistrz zeskoczył ze schodów i ruszył w
kierunku wielkiego drzewa, które znajdowało się niedaleko gildii.
Gdy Makarov, Natsu, Lucy oraz parę innych osób z gildii
doszło do drzewa, mistrz uśmiechnął się i zacząłmówić.
- Waszym pierwszym zadaniem, będzie uwolnienie się z tych
węzłów, - Makarov za pomocą magii wyczarował węzły. Mi na rękach i nogach, a
Natsu przywiązał do drzewa - jednak żeby było zabawniej, Lucy musisz nakarmić
Natsu ciastem od Erzy. - mistrz zaśmiał się patrząc na ich zdziwione miny.
- Nie ma mowy.! - Lucy popatrzyła na Makarov'a i próbowała
rozplątać węzeł.
- Powodzenia w rozplątywaniu, macie na to jakieś...10 minut,
jak nie zdążycie, wymyślimy wam karę. - mistrz uśmiechnął się chytrze patrząc
na akrobacje dziewczyny, która chciała się uwolnić.
- K-Karę...? - Natsu spojrzał na mistrza, lekko zdziwiony -
nigdy nie było żadnych kar przecież...!
- Były Natsu, były - Makarov zaśmiał się - a czas leci... -
mistrz dał łyżeczkę Lucy, i oddalił się z innymi kawałek, by im nie
przeszkadzać.
- Moo...to mój pechowy dzień... - blond włosa dziewczyna
mruknęła pełzając z łyżeczką w ustach.
- Spoko, zaraz spalę to. - chłopak uśmiechnął się po czym
uwolnił swoją magiczną moc. Gdy różowo włosy chciał podnieść ręce, poczuł że
coś go nadal uciska na ręce - n-nani...? - chłopak z niedowierzaniem patrzył na
liny, które były w stanie nienaruszonym.
- Natsu, na prawdę myślałeś, że to będą zwykłe liny...? -
dziewczyna miała ochotę, uderzyć siew głowę z złamania, jednak nie mogła -
widać musimy to zrobić..j-jak będę cie k-karmiła p-pomyśl co zrobić... -
mruknęła speszona dziewczyna.
Natsu zaśmiał się tylko, i posłusznie otworzył buzię. Lucy
jakoś nałożyła na łyżeczkę, kawałek tortu, i zbliżyła się do Salamandra,
wkładając mu łyżeczkę do buzi. Nigdy nie przypuszczała by, że będzie zmuszona
karmić swojego przyjaciela w taki sposób, ich twarze nigdy nie było tak blisko.
Dziewczyna zauważyła, że nawet Dragneel był lekko speszony tą sytuacją. Za kolejnym
razem, dziewczyna czuł mniejsze zdenerwowanie, względem bycia tak blisko
chłopaka. Jednak na darmeno dziewczyna tak się śpieszyła, bo nie zdążyli i tak.
Makarov śmiejąc się podszedł do nich i rozwiązał liny, po czym one zniknęły.
- Wymyśliliśmy dla was karę. Otóż, macie tu kostkę, na
której są różne części garderoby, co Lucy wylosuje, ty Natsu, będziesz musiał z
niej ściągnąć, i na odwrót. Natsu, ty pierwszy - Makarov uśmiechnął się chytrze
i podał jemu kostkę.
- Zboczony staruch... - dziewczyna mruknęła, bardzo cicho.
Ntasu wziął od Makarov'a kostkę i rzucił nią. Kostka stanęła
na obrazku z kamizelką. Dziewczyna odetchnęła z ulgą, myślała, że wypadnie coś
gorszego, jak spodnie bądź bielizna. Dziewczyna bez większego trudu zdjęła z Salamandra kamizelkę.
Jednak gdy przyszła jej kolej, czuła że wylosuje coś strasznego. Lucy wzięła
kostkę od Natsu i wylosowała...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz