Witam wszystkich 🔷
Nie dawno wróciłem z one-shot'em o Pokemon po dłuższej przerwie, myślałem, że wszystko jest okey, ale...jednak nie.
Bardzo dziękuje osobom, które czytały moje opowiadania i jednocześnie przepraszam was, bo póki co, niestety zawieszam bloga, nie wiem na jak długo.
Nie mam pomysłu by coś pisać, zmęczenie przez szkołę daje w kość często, przez co po prostu nie mam sił by regularnie coś wrzucać, a dodatkowo życie prywatne, które nie jest uporządkowane...
Jak coś, kiedyś napisze to pewnie wrzucę to tutaj, ale nie obiecuję.
Miejmy nadzieję, że ogarnę życie sobie i siły z pomysłami na pisanie wrócą, a tymczasem...
Do zobaczenia. 🌌
wtorek, 6 lutego 2018
sobota, 6 stycznia 2018
Pokemon - Powrót (cz.2)
- Ognisto latający ? Hm. - Ash zauważył lekki uśmiech na
twarzy swojego ojca. - Blastiose, dawaj. - W tym momencie na przeciw smoczego
Pokemona pojawiła się wielka skorupa, z której z otworów wysunęły się ręce,
nogi oraz głowa żółwiego stwora. -
Możesz zacząć. - odparł pewnym tonem.
- Grrr...Charizard. Ognisty Wir.! - smocze cielsko uniosło
się trochę powyżej podłoża i zionęła ognistymi okręgami więżąc tym samym
wodnego pokemona.
- Nie wiesz, że wodne Pokemony mają przewagę nad ognistymi ?
Blastiose, Szybki Zwrot. - po komendzie, żółw schował się do skorupy, a z
otworów zaczęło wydobywać się powietrze, wprawiając wielką skorupę w coraz
szybszy ruch. Po chwili po ognistym ataku nie było śladu, a Blastoise stanął na
nogach. - Armatka Wodna. - Żółwi Pokemon wypuścił w kierunku przeciwnika wielki
spiralny strumień wody.
- Charizard, unik.! - zręczne i szybkie ruchy pozwoliły z
łatwością uniknąć ataku, jednak w pewnym momencie, smok dostał atakiem w
skrzydło, tracąc równowagę lotu. - Niech to. - mruknął nastolatek.
- Pozwolisz, że ostudzę jego zapał ?
- Co ?
- Lodowy promień. - tym razem wodny stworek z ust stworzył
mroźne wiązki, które z wielką prędkość uderzyły w oba skrzydła smoka.
- Charizard.! - smok zniżył po raz kolejny lot i w znacznym
stopniu zwolnił, a po chwili opadł na ziemię, cicho sapiąc. - Khhh...Gniew
Smoka.! - Smok otworzył pysk i uformował kulę smoczej energii trafiając prosto
w twarz żółwiego stwora. - Mam cię, Charizard, Smoczy Ogon.! - szybki susem,
ognisty Pokemon znalazł się przy skorupie, zrobił wielki zamach ogonem i
uderzył w skorupę, odrzucając tym samym Pokemona kawałek dalej. - Hehe. - dodał
chłopak uśmiechając się.
- Pompa Wodna.
- Nie wierzę.! - spojrzał na mężczyznę, a potem na swojego
stworka. - Charizard, uni-
Zanim chłopak zdążył dokończyć polecenie, w pierś smoka
uderzyły dwa strumienie wodne wystrzelone z armatek przeciwnika.
- Za szybko spisałeś mojego pupila na straty. - dodał
mężczyzna. Smok próbował podnieść się z ziemi, jednak zdołał tylko spiorunować
mężczyznę wzrokiem, po czym opadł, nie zdolny do walki. - Choć przyznam, nie
widziałem tak silnego Charizard'a jak twój.
- To nie koniec. - czarnooki wyciągnął do przodu rękę z
Pokeball'em, a czerwona wiązka objęła smoka. - Odpocznij przyjacielu. Pikachu.
- stworek pokiwał głową i wbiegł na pole bitwy. Blastoise podszedł bliżej po
odepchnięciu po Smoczym Ogonie, lekko kulejąc.
- Wszystko dobrze, Blastoise ?
- Blast. - odparł Pokemon.
- Pikachu, Piorun.! - myszowaty Pokemon naładował się, po
czym wypuścił ze swojego ciała potężną wiązkę energii elektrycznej w kierunku
przeciwnika, sprawiając, że Blastoise padł na ziemie. - Mhm, świetnie Pikachu.
- krzyknął chłopak.
- Pika-chu. - odparł stworek.
- Szybki jest twój Pikachu. Może sprawdzimy który z naszych
Pokemonów jest szybszy ? - uśmiechnął się. - Scyther, do walki. - przed
trenerem pojawiła się ludzkich rozmiarów modliszka po czym wzbiła się w
powietrze. - Atak Furii.! - na komendę, modliszka podleciała ku niemu, atakując
ostrzami zamiast dłoni.
- Pikachu, uniki. - mały stworek posłusznie wykonał
polecenie szybko skacząc z miejsca na miejsce. - Stalowy Ogon.! - kiedy stworek
zyskał trochę miejsca dla siebie, jego ogon zaczął połyskiwać i uderzył nim w
głowę Scyther'a, przez co ten uderzył ciałem o ziemie. - A teraz,
Elektroakcja.! - Pikachu zaczął biec w stronę nieprzytomnego Pokemona robaka, a
jego ciało otoczyła elektryczność. Kiedy mysz uderzyła w robaka, poleciał on
kawałek dalej, będąc kompletnie nie zdolnym do kontynuacji.
- Sprytnie, ogłuszyć, a potem z pełną mocą zaatakować. -
Pokemon robak został odesłany do Pokeball'a. - Arcanine, pokaż na co cię stać.
- Pikachu, dasz radę walczyć ? - spojrzał na swojego
przyjaciela, natomiast ten pokiwał twierdząco łepkiem.
- Arcanine, Miotacz Płomieni.! - z pyska ognistego Pokemona
wyleciał intensywny strumień ognia na przeciwnika.
- Pikachu, odskocz.
- Chyba zrobił się trochę wolniejszy przez Elektroackje, mam
racje ?
/ - Zauważył, nie
dobrze. - pomyślał chłopak./
- Arcanine, w górę i Kieł Ognia.! - psi stworek skoczył ku
Pikachu, ugryzł małego Pokemona, a po chwili jego ciało zostało pochłonięte
przez płomienie, które wydobyły się z ust psa. Arcanine przerwał atak, i opadł
na ziemię, odkładając myszowatego Pokemon''a na podłoże.
- Pikachu.! - młody czarnowłosy podbiegł do niego. -
Wszystko w porządku, mały ?
- Pi-kaa... - odparł zmęczony Pokemon.
- To były świetne walki, odpocznij teraz. - położył go obok.
- Snorlax, liczę na ciebie.! - z Pokeball'a wyszedł ogromny niedźwiedź, który
opasłym ciałem stanął naprzeciwko psa. - Utwardzenie.! - dzięki temu
posunięciu, Snorlax zwiększył swoją obronę.
- Arcanine, Miotacz Płomieni. - psi Pokemon powtórzył swój
ruch, jednak na niebieskim niedźwiedziu nie zrobiło to wrażenia. - Jak to ?
Dostał bezpośredni atak.!
- Hm. Snorlax jest dobrze wytrenowany. Dawaj, Lodowa Pięść.!
- Niedźwiedź okulał na jedną nogę.
/ - Niech to, jednak
ten Miotacz Płomieni musiał być silniejszy niż myślałem. - pomyślał Ash./
- Snorlax, Odpoczynek. - ogromny stworek wykonał polecenie,
siadając na ziemi i zapadając w sen.
- Teraz mam szansę. Arcanine, wszystko w porządku ? - ognisty
stworek wrócił szybko na pole bitwy dając sygnał, że jest gotów. - Zakończmy
to, Gorący Podmuch.! - Pokemon otworzył pysk, formując biały płomień, po czym
uwolnił gorącą falę formując słup z niej. Jednak Snorlax zniknął. - Gdzie on
jest ?!
-Tak, liczyłem na to.
- Na co niby ? - odparł zdziwiony trener.
- Lunatykowanie. - odparł zadowolony Ash.
Oboje spojrzeli w górę, Snorlax właśnie leciał w kierunku
ziemi, tam gdzie stał Arcanine.
- Arcanine, szybko unik.! - zanim jednak zdołał w całości
zejść z pola ataku niedźwiedzia, jego tylnie łapy zostały uderzone łapą
Snorlax'a. Cicho pisnął z bólu. Kiedy kurz po ataku Snorlax'a opadł, Pokemon
pomimo Odpoczynku, nie był zdolny do dalszej walki.
Nastolatek podbiegł do przyjaciela. Pokemon jednak nie był
zadowolony z przegranej.
- W porządku Snorlax, pokazałeś na co cię stać. Następnym
razem, wygrasz.! - podparł na duchy swojego Pokemon'a, który uśmiechnął się i
polizał trenera.
Wszystko to obserwował z odległości jego ojciec.
- Masz bardzo dobre relacje ze swoimi Pokemon'ami, ten widok
cieszy mnie i to bardzo.
- A co z Arcanine ? - popatrzył na psiego Pokemon'a.
- W porządku.
- Dzięki za trening. - mruknął, chcąc odejść.
- Synku, poczekaj. - mężczyzna złapał go za ramię. - Nie
oczekuję, że razem z Delią wpadniecie w moje ramiona, nie oczekuję, że na
wstępnie nazwiesz mnie swoim tatą. Ale proszę, spróbuj mnie zaakceptować. Nie
było mnie przy tobie kiedy tego potrzebowałeś, chce to teraz naprawić. Daj mi
szansę. - kiedy skończył mówić, bacznie przyglądał się chłopcu i czekał na jego
reakcję. - Ash...
- Mime, mime. - usłyszeli głos Mr.Mime, który trzymając w
ręku łyżkę , pokazywał na środek domu. Chłopak ruszył w stronę domku.
- Echh...chodźmy Arcanine do Siostry Joy, opatrzy twoje
rany. - westchnął cicho.
- P-Poczekaj. - mruknął Ash. - Może...chcesz zjeść z nami
obiad. - spytał, lekko wstydząc się.
- Hmmm...z wielką chęcią. Dawno nie jadłem niczego co wyszło
by z pod rąk twojej mamy. - odparł zadowolony. - Naprawdę nie wiesz ile dla
mnie znaczy twoje i twojej mamy zdanie na mój temat. - dodał, kładąc dłoń na
ramieniu syna, po czym uśmiechnął się i wszedł do środka.
Do nóg chłopca podbiegł jego przyjaciel, zaczepiając łapką o
jego spodnie.
- W porządku Pikachu. - odparł. - Mimo że nie było
go...cieszę się, że teraz jest, nawet jeśli, zaraz znowu wyruszy. - elektryczny Pokemon wskoczył na jego brak i
jedną łapką wytarł spływającą łzę z jego twarzy. Chłopak przetarł oczy ręką i
wbiegł do domu zadowolony.
- Delio, prawie zapomniałem jak twoje jedzenie jest pyszne.
- przerwie między wkładaniem kolejnych porcji obiadu, zachwalał jej kuchnię.
- Cieszy mnie twój apetyt. - odparła kobieta.
- Zostaw trochę dla mnie sosu.! Oddaj chochlę.!! - Ash
kręcił się przy stole, przekrzykując cały harmider.
piątek, 5 stycznia 2018
Pokemon - Powrót (cz.1)
Region Kanto. Okolice miasta Alabastii.
Młody czarnowłosy chłopak zbliżał się do niewielkiego
miasteczka. Na jego ramieniu siedział i bacznie przyglądał się okolicy
niewielkich rozmiarów, żółty stworek.
Z drzewa na drzewo skakały małpy, a nad bujnymi, zielonymi
koronami latały stada ptaków.
- Jesteśmy w domu, Pikachu.
- Pikaa.. - mruknął stworek, czując na swojej głowie dłoń
trenera.
* * * * *
W rodzinnym domu, bardzo serdecznie powitała go matka wraz
ze swoim Pokemonem, który pomagał Delii w domu. Klaunopodobny stworek chodził z kuchni do pokoju i z
powrotem, kilkukrotnie niosąc w rękach talerze z jedzeniem.
- Jak minęła ci się podróż, synku ? Jak powrót ? -
wypytywała Delia, nie dając chłopakowi nawet chwili na zjedzenie posiłku.
- W porządku mamo. - odparł, kiedy przełknął jedzenie.
- A co z May i Max'em ? Myślałam, że zajrzysz z Brock'iem do
mnie.
- May postanowiła pojechać do Johto, Max wrócił do sali w Petalburg'u,
a Brock wrócił do siebie. Mamo chciałbym z tobą porozmawiać - odparł, kiedy
odsunął pusty talerz - ale profesor Oak chciał ze mną porozmawiać.
- M..rozumiem..chciałam tylko nacieszyć się tobą, tym, że
wróciłeś do domu. - odparła lekko zasmucona kobieta.
- Mime.. - dodał przyjaciel.
- Mamo, ja nie chc-
- Spokojnie, nic się nie stało synku. - przerwała synowi. -
Tylko wróć szybko. - dodała, uśmiechając się.
- Obiecuje. - odparł i chwytając za plecak wybiegł z domu w
kierunku wzgórza.
- Pikachu.. - elektryczna mysz podbiegła do nóg kobiety, a
ta spojrzała na niego łagodnie.
- Idź Pikachu.
Pokemon pokiwał tylko głową i wyskoczył z domu, pędząc za
trenerem. Gdy oboje wybiegli, Delia przymknęła drzwi i wzięła ze stołu kilka
pustych misek. Jak zwykle, Mr. Mime pośpieszył jej z pomocą.
- Nic się nie zmienił... - westchnęła brązowowłosa, zerkając
na zdjęcie na którym widniał sześcioletni czarnooki.
- Mime, mime. - odparł Pokemon, przytakując jej.
- No dobrze, trzeba wrócić do pracy. - chwytając za talerz
od swojego Pokemona usłyszała pukanie do drzwi. - Taak..już idę. - odparła.
Nacisnęła na klamkę łokciem, a kiedy drzwi się otworzyły, kobieta stanęła w
osłupieniu i upuściła talerze. - C-Co ty tu robisz...
* * * * *
Dochodziła godzina szesnasta.
Ash nadal był w Laboratorium profesora, który bacznie
przyglądał się Pokemonom złapanym w regionie Hoenn.
Sceptile, Corphish, Swellow, Torkoal, Glalie i Pikachu -
komplet Pokemonów przebywających z chłopakiem w lidze Hoenn.
- Naprawdę dobrze je wytrenowałeś chłopcze.
- C-Cieszy mnie to co pan mówi, profesorze. - wysapał
chłopak próbując uwolnić się z uścisku Muk'a. Po kilku ponownych próbach,
szlamisty stworek wypuścił swojego trenera z objęć. - Będę sie powoli zbierał,
obiecałem mamie, że szybko wrócę.
Charizard wraz ze Snorlax'em po jego słowach ruszyli ku
niemu.
- Chyba nie chcą się rozstać z tobą. - stwierdził starszy
mężczyzna.
- Widocznie, dawno nie było mnie przy was. - uśmiechnął się,
po czym stuknął każdego z nich Pokeball'ami. Kiedy schował Pokeball'e, pożegnał
się i wyszedł z Laboratorium.
* * * * *
- Szybciej Pikachu, jesteśmy prawie w domu.! - krzyknął
chłopak.
- Pika.! - odparł stworek, biegnąc za nim.
Gdy młody trener chwycił za klamkę, usłyszał kłótnię.
Myszowaty Pokemon zawarczał cicho, a Ash spiął się. Nie mógł usłyszeć co jest
powodem kłótni, ale dobrze słyszał damski i męski głos. Nie zwlekając ani
chwili dłużej z impetem otworzył drzwi do domu.
- Mama...co to za facet ? - spytał zdziwiony.
- Ash, synku...to jest... - kobieta spuściła głowę w dół,
chcąc ukryć smutek - twój tata... - wymruczała cicho, ledwo słyszalnie.
- T-Tata...? - głos chłopaka lekko zadrżał, do jego oczu
napłynęły łzy i czując to, szybko odwrócił się i wybiegł z domu. - Charizard -
rzucił Pokeball'em w górę, a kiedy smok pojawił się, wbiegł na niego - Szybko,
leć. - odparł.
Charizard zmieszany posłuchał trenera i wzbił się na jeszcze
wyższą wysokość. Pikachu w ostatniej chwili wskoczył na smoka, po czym ten
wielkim i silnym ruchem skrzydeł zaczął lecieć w kierunku lasu.
Tym czasem w domu, Delia pobiegła na piętro i zamknęła się w pokoju. Mężczyzna
został sam.
Myszowaty stworek siedział na głowie smoka, a Ash nie
odezwał się słowem od momentu kiedy polecił mu lecieć. Kiedy smok spostrzegł
polanę, postanowił obniżyć lot i wylądować tam. Ruch wielkich smoczych skrzydeł
poruszył trawę i wystraszył pobliskie, leśne stworki, które czym prędzej
pochowały w koronach drzew bądź pomiędzy nimi, w krzakach.
Ash powoli zsunął się ze smoczego cielska, bezwładnie
lądując obok niego.
- Mój tata...myślałem, że uciesze się z tego widoku...ale
nie mogłem... - szeptał do siebie.
Jeden z Pokeball'i otworzył się, a kiedy jasne światło
zniknęło, stał wielki niedźwiedź. Ash nie zareagował.
- Pikachu... - mruknął elektryczny Pokemon, podchodząc do
niego.
Wszystkie trzy Pokemony spojrzały na siebie, po czym
pokiwały głową. Snorlax położył się niedaleko Ash'a, Charizard chwycił go i
rzucił na cielsko żarłoka.
- C-Co wy robicie ? - ocknął się z dłuższego letargu.
- Pika. - odparł stworek, uśmiechając się do trenera i
wtulając się w niego.
- Pikachu...Snorlax, Charizard...dziękuje. - szepnął. -
Dziękuje, że jesteście ze mną. - po jego policzkach zleciała pojedyncza łza.
Snorlax podniósł się, trzymając swojego trenera w mocnym
uścisku.
- Snor...Snorlax... - wymruczał, po czym puścił młodego
czarnowłosego.
- Macie racje. Wracajmy do domu. - przetarł ręką oczy
uśmiechając się. Dotknął niedźwiedzia Pokeball'em po czym ten zniknął i wsiadł
na smoka.
Charizard zaryczał, rozjaśniając i zwiększając swój płomień
na końcu ogona, po czym potężnymi ruchami skrzydeł wzbił się w niebo.
* * * * *
W domu Delii i Ash'a, mężczyzna siedział w ogródku, a przy
jego boku dumnie Arcanine.
- No i teraz...czemu dziwi mnie reakcja Delii i Ash'a...zostawiłem
ich bez słowa kiedy wrócę, jestem żałosny. - westchnął i wstał na równe nogi. -
Nie ma sensu tak siedzieć, co nie ? - lekko się uśmiechnął, kiedy ognisty pies
podniósł głowę.
- Poczekaj.
- Ash, wróciłeś. - mężczyzna zrobił krok naprzód, ku
chłopcowi, jednak zatrzymał się, widząc agresywne zachowanie elektrycznego
Pokemona. - Rozumiem. - Arcanine bacznie przyglądał się, również warcząc. -
Spokojnie mały. - szepnął, głaszcząc
psowatego stworka.
Nastolatek na widok
mężczyzny poczuł się zdenerwowany, ale ze wszystkich sił opanował złość i
zwrócił wzrok ku niemu. Wysoki, czarnowłosy mężczyzna z blizną na lewym
ramieniu. Krótkie spodnie i bluzka bez rękawków.
- Chcę z tobą walczyć.
- Co takiego ? - spytał, zdziwiony mężczyzna.
- To co słyszałeś. Chce stoczyć z tobą pojedynek.!
Mężczyzna opuścił głowę, uśmiechając się pod nosem.
- Jesteś tak samo zaborczy jak ja w twoim wieku. -
wyszeptał, po czym dumny podniósł głowę. - Zgadzam się na pojedynek, jakie
warunki ?
- Jeden na jeden, 3 rundy. Zmiana następuje po tym, gdy
któryś jest niezdolny do dalszej walki, pasuje ? - ojciec chłopaka nic nie
odpowiedział, tylko pokiwał głową, zgadzając się. Młody trener chwycił w dłoń
jeden z Pokeball'i. - Pokaż co potrafisz, Charizard.! - Jasne światło
rozjaśniło pole bitwy, a po chwili na zielonej trawie stanął Pokemon-smok.
poniedziałek, 1 stycznia 2018
Nieoczekiwana przerwa.
Yoooo.....witam wszystkich :D (o ile jeszcze ktoś tu zagląda ^^")
Na wstępie chciałbym bardzo przeprosić za tą przerwę, która była dość nieoczekiwana.
Powód był prostu, mianowicie miłość, a potem słaby humor po rozstaniu, ale to nie ważne.!
Dzisiaj jest Nowy Rok, i nie chce myśleć o tym ^^
Również mam pewien dylemat, na czym lepiej pisać, blogspot czy wattpad i muszę dojść, co będzie lepsze dla mnie i dla osób, które czytają.
Mam wiadomość taką, że wróciłem do pisania i mam prawie skończoną pracę o Pokemon, moim pierwszym (tak sądzę) anime. Postaram się skończyć jak najszybciej i wrzucić tutaj ;)
Jeszcze raz, gorąco przepraszam i proszę o cierpliwość do czasu aż dodam nowe historie ^^ z góry dziękuje.
I oczywiście, wszystkiego dobrego w 2018 roku :D
Haru :3
Na wstępie chciałbym bardzo przeprosić za tą przerwę, która była dość nieoczekiwana.
Powód był prostu, mianowicie miłość, a potem słaby humor po rozstaniu, ale to nie ważne.!
Dzisiaj jest Nowy Rok, i nie chce myśleć o tym ^^
Również mam pewien dylemat, na czym lepiej pisać, blogspot czy wattpad i muszę dojść, co będzie lepsze dla mnie i dla osób, które czytają.
Mam wiadomość taką, że wróciłem do pisania i mam prawie skończoną pracę o Pokemon, moim pierwszym (tak sądzę) anime. Postaram się skończyć jak najszybciej i wrzucić tutaj ;)
Jeszcze raz, gorąco przepraszam i proszę o cierpliwość do czasu aż dodam nowe historie ^^ z góry dziękuje.
I oczywiście, wszystkiego dobrego w 2018 roku :D
Haru :3
Subskrybuj:
Posty (Atom)