____________________________________________________________________
Szał walki. Oboje ranni. On osłania ją, a ona jego.
Ramię w ramię. Lecz wróg zyskuje przewagę.
Walczą dzielnie, lecz na próżno.
Złotooki pada jak drzewo ścięte. Z rany sączy się krew.
Ona została sama. Samiuteńka.
W szale rozpaczy strzela z łuku w przeciwnika armię.
Nagle on wstaje. Czerwone oczy.
Wyczuwa od niego chęć mordu. Jego aura się zmieniła.
Czarnowłosa znów zostaje ranna.
Ktoś na niego naciera. Jednak szybko umiera.
Czerwonooki zaczyna rzucać się z pazurami ostrymi jak
brzytwa na wrogów.
Krew leje się jak z fontanny.
Bluzgi krwi muskają ich oboje. Jego jednak bardziej.
Jednak wygrali. Armia wroga pokonana, a dowódca ucieka
przerażony.
Lecz srebrnowłosy nadal ma chęć na mord.
Odwraca się w kierunku łuczniczki.
Z pazurów na ziemię spadają krople krwi, strzepuje ją.
Przymierza się. Zaczyna biec w jej kierunku.
Czarnooka wystraszona. W strachu naciąga cięciwę. Celuje w
niego.
Jednak patrząc na niego, uświadamia sobie, że krzywdy nie
jest w stanie mu zrobić. Zbyt go kocha, by to zrobić.
Właśnie wydała wyrok na siebie. Wyrok śmierci. Z rąk tej
osoby, która jest najbliższa jej sercu.
Podbiega, skacze, przecina.
Słychać krzyk, wrzask. Ból. Strach.
Krew wylewa się z jej ciała. Czując jej krew, wraca do
normy. Szał przechodzi.
On mocno pokaleczony, z jego ran leci krew, jednak żyje.
A ona ? Ona umiera, śmiertelnie zraniona przez złotookiego.
Ten płacze, wyje.
,, Proszę, nie odchodź. Nie zostawiaj mnie...proszę...przeżyj
dla mnie..." mamrotał przez łzy.
Ta dotknęła jego twarzy, wymruczała coś, uśmiechnięta.
I to były jej ostatnie chwile wśród żywych. Odeszła w
ramionach ukochanego. Ukochanego, który ją zabił.
On płakał. Płakał długie godziny, przytulając jej ciało,
które z minuty na minutę robiło się zimniejsze.
Jednak ona już nie żyła, już nie wróci...
~ ,,Cieszę się, że
jesteś cały. Kocham Cię..." ~