niedziela, 31 sierpnia 2014

Gruvia - To nie moje ciało.!

Fiore. Las ~
- Juvia...nie musisz ze mną tak chodzić wiesz ? - czarnowłosy zerknął na dziewczynę która szła obok niego.
- Ale Juvia nie ma nic przeciwko. Juvia cieszy się, że może spędzić czas z Gray-sama - uśmiechnęła się.
Od pewnego czasu Juvia zachowywała się spokojnie, nawet gdy był przy niej Gray. W tym momencie szli przez las który znajdował się niedaleko Magnolii. W gildii jak to w niej panował spory harmider. Pomimo że nie było głównego prowokatora, czyli Natsu i tak był straszny jazgot.
- Juvia jest ciekawa czy to zadziała... - mruknęła cicho dziewczyna by jej ukochany nie usłyszał. Jej oczy świeciły jak Happy'emu gdy widział pełno ryb. Tak, to były oczy łowcy.
~ Parę godzin wcześniej. Pokój Juvii Lockser. ~
- Juvia nie jest pewna czy to zaklęcie zadziała...
Niebiesko włosa leżała na łóżku, obok niej, na łóżku leżała jakaś kartka. Dziewczyna wzięła kartkę i wymamrotała pod nosem zaklęcie które było na niej napisane po czym głęboko westchnęła, zamknęła oczy i zaczęła marzyć o efektach zaklęcia.
* * * * *
Gray i Juvia doszli nad rzekę. Mag lodu usiadł na kamieniu który, jako jedyny nie był porośnięty mchem. Dziewczyna stanęła kawałek za czarnowłosym, po czym rozłożyła ręce i od tyłu przytuliła ukochanego.
- Des caisses mobiles, des caisses mobiles... - magini wody zaczęła wypowiadać słowa zaklęcia.
- E-Ej Juvia, czemu tak nagle sie przytuliłaś , i co ty mówisz ?! - chłopak zdezorientowany chciał odsunąć od siebie dziewczynę nie robiąc przy tym żadnej krzywdy.
- ...des caisses mobiles, des caisses mobiles.! - gdy dziewczyna skończyła wypowiadać zaklęcie, chłopak jak i ona polecieli na ziemię.
Po paru minutach oboje się ocknęli.
- Mój łeb....chwila...co z moim głosem ?! - Gray spojrzał na swoje odbicie, bynajmniej myślał tak. W rzeczywistości był teraz w ciele swojej przyjaciółki. A Juvia w jego ciele.
- Yatta.! Udało się.! - dziewczyna będąc w ciele ukochanego skakała z radości - jest tak jak myślałam... - wymruczała dziewczyna z zachwytu, a po chwili zaczęła dotykać ciało ukochanego.
- J-Juvia..znaczy ja...
______________________________________________

des caisses mobiles - według tłumacza google znaczy to "zamiana ciał" po francusku...xD

czwartek, 14 sierpnia 2014

Gray & Juvia - Pocałunek ~

Fiore. Magnolia. ~
Wszyscy członkowie gildii Fairy Tail zostali zaproszeni do Pałacu Królewskiego na uczczenie ich wygranej w Wielkim Turnieju Magicznym. Mistrz Makarov poszedł na audiencje do króla, a pozostali zostali na sali. Przez dłuższą chwilę trwała cisza. Jednak po paru minutach zabawa się rozkręciła.
- Bawimy się.! - ktoś krzyknął, jednak głos tej osoby był ledwo słyszalny w chaosie krzyków, bijatyk i głośnych śmiechów.
- Juvia cieszy się, że nie ma teraz mistrza... - niebiesko włosa westchnęła cicho, i spojrzała na ludzi z gildii z lekkim uśmiechem na ustach. Była ubrana w długą, błękitną suknię z dużym dekoltem. Na szyi miała mały wisiorek ze znakiem gildii. Suknia była z prawej strony rozcięta. Cała suknia uwydatniała jej kobiece kształty.
Nad tłumem męskiej części gości przeleciało parę krawatów i koszul, po czym widać było już tylko jak się biją. Dziewczyna wiedziała , że długo nie będą umieli się w stanie opanować. Właśnie w tej chwili zaczęli robić to co umieli najlepiej - demolować wszystko. Juvii wydawało się, że poprzednia cisza była jakby ostrzeżeniem że zaraz nadejdzie ,,burza".
Paru chłopaków jednak stało spokojnie obok. Natsu i Gray rozmawiali z Lisanną i Erzą. Szkarłatno włosa była ubrana w suknię, która sięgała jej do łydek. Nie miała nawet przy sobie żadnej broni, rozmawiała, śmiała się. Lisanna była ubrana białą sukienkę, sięgającą jej do połowy łydek. Natomiast Natsu i Gray byli ubrani w czarne spodnie oraz białe koszule. Natsu oczywiście miał swój szalik.
Juvia nagle poczuła czyjąś rękę na swoim ramieniu.
- Hm ? - dziewczyna odwróciła się.
- Chodź Juvia do nas. - Cana uśmiechnęła się do niej i zaczęła ją ciągnąć w stronę stołu przy którym siedziała większość dziewcząt - napijesz się z nami.!  - wykrzyknęła uradowana brązowo włosa.
~ - Pić z Caną ?! - pomyślała Juvia. ~
- A w sumie...czemu nie... - mruknęła Juvia i usiadła przy stole.
Cana zaczęła nalewać dziewczynom co chwila alkoholu. Co chwila któraś z dziewczyn rozmawiała, zaczynając nowy temat w połowie zdania. Bal, a w sumie impreza nie trwała długo, ale każdy chyba był już trochę podpity. Widać to było z zachowania poszczególnych osób. W całej ich gadaninie było więcej alkoholu niż rozmów. Najbardziej pijane były Lucy, Cana i Levy. Co chwila śmiały się nie wiadomo z czego. Po chwili rozmowy zeszły na temat dość wygodny dla każdej z nich, a mianowicie zaczęły rozmawiać o męskiej części gildii.
Po paru minutach niebiesko włosa wstała od stołu i wyszła na.
- Juvia uważa że jest tam troche za dużo alkoholu.. - zaśmiała się cicho przypominając sobie wygląd przyjaciółek z gildii.
Dziewczyna stała tam przez dłuższy czas opierając się o barierkę, która była tam. Spoglądała na Księżyc w pełni, na gwiazdy, które błyszczały. Myślała o tym co będzie dalej, czy w końcu jej miłość też ją pokocha, czy jednak zostanie to nieodwzajemniona miłość jak do tej pory.
W chwili gdy o tym myślała ujrzała na niebie spadającą gwiazdę, która błyszczała bardziej niż inne i zachęcała by na nią patrzeć z zachwytem.
- Juvia chciałaby... - powiedziała tylko tyle na głos, a resztę dodała w myślach.
- Nie zimno ci Juvia ? - ni stąd ni zowąd obok dziewczyny stał czarnowłosy mag lodu.
- I-iie... - wymamrotała cicho dziewczyna spoglądając na ukochanego.
Stali tak przez parę minut, wyglądało to tak jakby ta cisza była dla nich spełnieniem marzeń.
- Juvia...cieszę się że nie zachowujesz się teraz tak jak zazwyczaj, tak jest o wiele lepiej. - uśmiechnął się do dziewczyny.
Niebiesko włosa również uśmiechnęła się, jednak przez słowa chłopaka jej policzki przybrały barwy różu.
~ 10 minut później ~
- Śnieg ? - dziewczyna  wystawiła rękę widząc płatki śniegu - kirei... - uśmiechnęła się.
Chłopak zerknął na dziewczynę, po czym ujrzał w jej oczach zachwyt. I musiał przyznać jej rację. To był piękny widok. Niby nic wielkiego, przecież to zwykły śnieg. Jednak w tamtej chwili dla tych dwojga, to był najpiękniejszy śnieg jaki dotychczas widzieli. Gray nie mógł oderwać wzroku od dziewczyny, pierwszy raz widział ją tak spokojną, tak uśmiechniętą.
Fullbuster uśmiechnął się po czym złapał ją za ręce.
- Gray-sama...? - dziewczyna patrzyła na niego dość zaskoczona, odwróciła się przodem do chłopaka.
Młody mag puścił jej ręce po czym przytulił ją tak jakby bał się że zaraz od niego ucieknie. Dziewczyna wydała się tym gestem poruszona, wtuliła się w tors chłopaka, a po jej różowawym policzku poleciały pojedyncze łzy.  
- Juvia... - wymruczał chłopak - jesteś cudowna, wiesz ? - uśmiechnął się.

Chwycił ją za podbródek i delikatnie podniósł go do góry. teraz patrzył ukochanej w oczy, tak spokojnej jak nigdy dotąd. Placem wytarł jej łzy, a na jej ustach złożył pocałunek. Po policzkach dziewczyny zaczęły spływać kolejny łzy. Były to te same łzy co wcześniej, łzy szczęścia. 

poniedziałek, 4 sierpnia 2014

InuKag - Aishiteru yo ~ (cz.4)

- Nooo...tego... - młoda miko podrapała się po policzku śmiejąc.
- Kagome...co to ma znaczyć...? - pół yōkai warknął zbliżając się do dziewczyny.
- N-Nandemonaii... - zaśmiała się głupio, ale po chwili otrząsnęła - Souta, zabierz dziadka i Inuyashe do domu - uśmiechnęła się czarnowłosa.
Souta pokiwał głową i nic nie mówiąc złapał staruszka i pół demona za rękawy, ciągnąc do domu. Młoda kapłanka pogadała chwilę z przyjaciółkami, po czym wróciła do domu.
- Ohh...mattaku..to było straszne...że też musiały teraz przyjść... - westchnęła dziewczyna wchodząc do dużego pokoju w którym wszyscy byli.
- Na długo wróciłaś skarbie ? - spojrzała na nią z uśmiechem kobieta będąca w kuchni.
- Hmm..na jakieś 2-3 dni chyba... - Kagome usiadła obok złotookiego hanyou, który ,,bawił" się z ich kotkiem, Buyo - pojutrze mam ważny sprawdzian, i muszę sie przygotować. - westchnęła.
- Eee..? dopiero pojutrze ? Po co teraz przyszliśmy ? - spojrzał na nią Inuyasha.
- I tak nie wyczuwałam żadnych odłamków Shikon no Tama. Poza tym i tak jestem w tyle z materiałem... - mruknęła zrezygnowana.
- Mhmm...sokka... - srebrnowłosy uśmiechnął się i zaczął dalej maltretować kota.
- Inuno-niichan po co przyszedłeś z one-chan ? - mały chłopiec popatrzył na hanyou z chytrym uśmiechem na twarzy.
- N-Nie twój interes... - mruknął chłopak odwracając się plecami do Souty.
Wszyscy popatrzyli na Kagome, która nie wiedząc co odpowiedzieć zarumieniła się i wyszła z pokoju idąc do siebie.
- Baka Inuyasha... - mruknęła
Zapadał zmierzch. Srebrnowłosy chłopak od dłuższego czasu siedział na dachu domu. Mama dziewczyny siedziała wraz z dziadkiem Kagome w dużym pokoju, a Souta siedział u siebie w pokoju i również się uczył. Kagome musiała przygotować się do nauki. Miała wielkie tyły co do materiału.
- N-Nani...? - dziewczyna patrzyła na zadanie z matematyki - ughh...to będzie cud jeśli to zrozumiem... - westchnęła dziewczyna.
Do okna w pokoju Kagome zapukał hanyou. Dziewczyna wstała i otworzyła okno na oścież by chłopak mógł swobodnie wejść. Inuyasha zamknął okno i położył się na łóżku dziewczyny. Gdy księżyc pojawił się na nieboskłonie, chłopak odczuł że traci całą swoją Youki. Jego włosy przybrały kolor czerni, a oczy ze złotych stały się brązowe. W tym czasie do pokoju dziewczyny wszedł jej młodszy brat, który krzyknął z przestraszenia, nie wiedząc kto siedzi na łóżku jej siostry.
- S-Souta ? - dziewczyna spojrzała równie przestraszona nie wiedząc o co chodzi, lecz gdy spojrzała na Inuyashę, wiedziała o co chodzi - uff...nie strasz mnie tak...nie mówiłam ci ?
Mały chłopiec pokiwał głową przecząco po czym uspokoił się gdy dziewczyna wyjaśniła mu, co sie stało. Souta westchnął i wyszedł z pokoju, cały czas przyglądając się - teraz - czarnowłosemu chłopakowi. Inuyasha wzruszył ramionami po czym znów swój wzrok skierował ku dziewczynie, która wróciła do nauki.
- Inuyasha...możesz nie gapić się tak na mnie ? - dziewczyna w końcu nie wytrzymała i spojrzała kątem oka na chłopak który wlepiał w nią wzrok.
- Nie moge na ciebie patrzeć już ? - czarnowłosy spojrzał na nią nie rozumiejąc.
- Możesz ale...a z resztą nie ważne, i tak nic nie rozumiem z tego... - jęknęła zrozpaczona.
- E tam, jak ci nie wyjdzie wrócimy i wyżyjesz się podczas walki - zaśmiał się - ostatecznie możesz zostać z nami na zawsze... - dodał chłopak już ciszej drapiąc się po policzku.
- Inuyasha... - Kagome spojrzała na chłopaka uradowana, tym co powiedział.
Wstała z krzesła i podeszła do niego. Usiadła obok chłopaka i przytuliła go, a Inuyasha również ją objął i przytulił do siebie.
- N-No dobra...starczy ci..idź sie umyj - szepnęła dziewczyna.
- M-Mhmm.. - mruknął cicho chłopak powoli puszczając dziewczynę z uścisku.
Czarnowłosy zgodnie z poleceniem kapłanki poszedł do łazienki. Po paru minutach wrócił do pokoju wycierając włosy. Wokół pasa był owinięty ręcznikiem, na który skapywały resztki wody z torsu chłopaka. Młoda miko starała się nie patrzeć na ciała chłopaka, by się nie rozpraszać jednak zbytnio jej to sie nie udawało. Miała nadzieję, że chłopak zaraz się ubierze, i to zaraz chciała z jednej strony by nastąpiło jak najszybciej, a z drugiej wręcz przeciwnie. Brązowo oki chłopak jednak po paru minutach ubrał się w część swojego kimona, które osłaniało dolną partię ciała. Dziewczyna po krótkim czasie również poszła do łazienki. Gdy dziewczyna weszła do swojego pokoju, ujrzała chłopaka który zasypiał na jej łóżku.
- Matte Inuyasha, gdzie ja mam spać ? - dziewczyna spojrzała na niego.
Chłopak spojrzał na nią zaspanymi oczami, które w tej chwili wydały się dziewczynie słodkie. Pół demon przesunął się bardziej w stronę ściany i uśmiechnął się. Dziewczyna cicho westchnęła po czym położyła się obok ukochanego. Kagome nie miała ochoty jeszcze spać, a przez to, że Inuyasha leżał obok niej, powodowało że jej serce waliło jak szalone. Chłopak objął ją delikatnie i przysunął bliżej siebie.
- M-Matte... - dziewczyna położyła ręce na jego torsie by odsunąć się kawałek.
~ - Mooo...teraz na pewno nie zasnę... - Kagome powiedziała sobie w myślach. ~
- K-Kagome... - mruknął.
- E-ee..? N-Nani ? - spytała zdenerwowana miko.
- Nie jestem dobry w tym...demo...aishiteru... - popatrzył na nią rumieniąc się delikatnie po czym przybliżył ją bardziej, by móc ją pocałować.
- I-Inuyasha...watashimomata1.... - uśmiechnęła się po czym bez żadnych oporów pozwoliła chłopakowi pocałować się.
~ Zutto...zutto aishiteru yo, Inuyasha*... - pomyślała będąc w objęciach ukochanego, po czym ogarnął ją błogi sen ~

____________________________
1. watashimomata (jap.) - ja też

* Zutto...zutto aishiteru yo, Inuyasha - Zawsze...zawsze będę cie kochać, Inuyasha... (nie jestem pewny czy jest to poprawnie napisane pod względem gramatycznym)

piątek, 1 sierpnia 2014

InuKag - Aishiteru yo ~ (cz.3)

- Coś ty znów jej powiedział ?! - warknął rozzłoszczony Shippo skacząc na Inuyashę.
- Powiedziała, że musi wracać do siebie, na dłuższy czas...wyglądała na przybitą... - powiedziała Sango wstając - co tam sie stało w tym lesie ?
Na samą myśl o tym zdarzeniu w środku młodego hanyou rósł gniew do wilczego youkai.
- Khe..gdybym miał czas posiekał bym go Tessaigą... - mruknął - nic.! - krzyknął i wybiegł z domu.
Natychmiast ruszył w stronę Studni Zjadaczy Kości. Kagome miała rower, więc mogła już tam być. Miał nadzieje że zdąży przed nią.
- Kagome.! KAGOME.! - chłopak krzyczał co chwila to głośniej.
Gdy w końcu dobiegł do studni zobaczył jak czarnowłosa wchodzi do studni.
- KAGOME.! - wydarł się na cały głos i złapał ją.
- I-Inuyasha...? - dziewczyna zdezorientowana spojrzała na pół demona, który ją przytulał. Mimo że nakrzyczał na nią, nie umiała się długo gniewać na niego - Inuyasha... - przytuliła go.
- Nie idź... - mruknął - nie chciałem powiedzieć że lepiej było by gdybym cie tam zostawił z tym draniem...gdyby coś ci sie stało nie wybaczyłbym sobie do końca życia...obiecałem że będę cie chronił...
Dziewczyna na te słowa odepchnęła chłopaka od siebie.
- Nie. Obiecałeś to Kikyo, a ja nią nie jestem... - dziewczyna spojrzała na chłopaka po czym spuściła głowę w dół. Po jej policzku poleciała łza, a zaraz po tym cały strumień - NIE JESTEM NIĄ I NIE BĘDĘ.! - wrzasnęła.
- K-Kagome... - chłopak poczuł jak coś go ukłuło w klatce, ten sam ból czuł gdy widział ją z Kougą. Wiedział że ją kocha, ale nie był pewny do końca czy kocha bardziej ją czy Kikyo - nic nie czuje do Kikyo...tak jak mówiła Kaede-baba...to tylko glina i zaklęcie... - mruknął - pozwól mi iść z tobą.! - przytulił ją.
-I-Inuyasha...umm..wakatta... - uśmiechnęła się.
Chłopak popatrzył na nią i wytarł palcem jej łzy. Jej oczy błyszczały się od łez. Teraz widział w niej to piękno, którego nie mógł ujrzeć wcześniej. Oboje wskoczyli do Studni Zjadaczy Kości, a po chwili byli już w czasach w których żyła dziewczyna.
- Inuyasha, będę musiała jutro iść do szkoły. Masz zostać w domu.
- Hai hai.. - mruknął chłopak czekając na dziewczynę która wspinała się po drabince.
Gdy Kagome wyszła ze studni, Inuyasha wziął jej rzeczy i ruszyli w stronę domu dziewczyny.
Przed wejściem do domu dziewczyna, ujrzeli trzy nie wysokie dziewczęta. Były mniej więcej wzrostu Kagome. Z dziewczętami rozmawiał dziadek czarnowłosej.
- Aaa...wiecie...Kagome dostała ostrego zapalenia płuc.. - kombinował staruszek.
- Jii-chan... - warknęła Kagome słysząc słowa dziadka. Wiedziała że chce jak najlepiej, ale mógł wymyślać mniej poważne choroby.
- O.! Już ci przeszło ? - zaśmiał się dość w głupi sposób starusze.
- Inuno-nichan.! - wykrzyknął uradowany chłopak i podbiegł do siostry i hanyou.
- Yo. - odpowiedział krótko srebrnowłosy i uśmiechnął się do Souty.
Dziewczęta przeciągnęły szybko Kagome kawałek dalej od złotookiego.
- Kagome to ten twój chłopak ? - spytała Ayumi.
- Ten dwulicowy ? - dodała Eri.

- I ten zazdrosny i agresywny ? - zakończyła Yuka.