sobota, 29 czerwca 2013

Rozdział 2 - Pierwsza Walka

Każdy z nas był tym faktem mocno zdziwiony. Nie mieliśmy przecież przy sobie Digivice'ów, więc jak pojawił sie portal do Digital World'u ?
Po paru minutach byliśmy przy portalu, a gdy dotknęliśmy go, brama nas wciągnęła. Obudziliśmy się, będąc w Digital World'dzie. Tym razem byliśmy wszyscy w jednym miejscu, a portal zniknął. Rozglądaliśmy się z niedowierzaniem. Jednak nigdzie nie było naszych Digimonów, a co dziwniejsze, nie było zagrożenia. Wszystko wyglądało bardzo dobrze i spokojnie. W oddali usłyszeliśmy przeraźliwe ryki. Pobiegliśmy w centrum tych ryków i ujrzeliśmy Black Greymon'a walczącego z naszymi przyjaciółmi. Wiedzieliśmy, że oni na obecnym poziomie nie będą w stanie pokonać go, a w szczególności, że byli zmęczeni. Nic nie mogliśmy zrobić, bez naszych Digivice'ów. Black Greymon nic nie robił sobie z jego 8 przeciwników, a ich to tylko bardziej denerwowało. Gdy Takeru spojrzał w bok, ujrzał swojego Digi-partnera, który leżał w bezruchu nie daleko od przeciwnika. Młody chłopak wyrwał sie do swojego przyjaciela, gdy dobiegł do niego kucnął przy nim i spojrzał na niego.
- Patamon, żyjesz...? - patrzył na niego zapłakanymi oczami.
- T-Takeru... - cichy głos pobijanego ssaka odpowiedział i spojrzał na blondyna.
- PATAMON.!! - wydarł się na cały głos, na jego nieszczęście przykuło to uwagę Black Greymon'a.
Black Greymon zaczął podchodzić do poobijanego  Digimon'a i 4 klasisty, gdy chłopak stanął na przeciwko niego, zza jego pleców zaczęło świecić światło, którego źródłem był Patamon.
PATAMON SHINKA1...ANGEMON.!
Ku naszym oczom ukazał się anioł z trzema parami skrzydłami, oraz z laską w ręce. Angemon zmierzył Black Greymon'a wzrokiem i zacisnął zęby, po czym oderwał się od ziemi.
- Heaven's Knuckle.! - po tych słowach, z jego pięści wystrzeliła smuga światła, która trafiła prosto w swój cel. Gdy Angemon wylądował na ziemię, jego przeciwnik uciekł w głąb lasu. Anioł zaczął się zmniejszać i  stawał się niekształtny, a gdy światło opadło w miejscu w którym stał potężny Digimon anioł, leżał teraz z wykończenia Patamon. Takeru podbiegł do niego i ukląkł przy nim, głaszcząc zmęczonego przyjaciela.
Wszyscy cieszyliśmy się ze swojego ponownego zobaczenia. Pojawiliśmy się w jak najbardziej odpowiednim momencie. Całą ósemką postanowiliśmy wybudować szałasy, by odpocząć, a poza tym zbliżała się noc. Dziewczyny zajmowały się dokładnym sprawdzaniem, Jou zadbało znieczulenie ran, a ja z Yamato i Koushiro nosiliśmy drewno na opał. Oczywiście potrzebowaliśmy Tailmon i jej "Neko Punch" do rozwalnia drewna. Wyrobiliśmy się dość szybko. Wokół pali drewna na ognisko było 5 drewnianych, sporych szałasów. Jou i Gomamon udali się na poszukiwania wody do picia.
Po jakiejś godzinie zapadłą noc. Nie dawno w lesie roiło się od różnych Digimonów, a teraz była cisza jak makiem zasiał. Wszyscy  usiedliśmy wokół ogniska. Okazało się, że ów Black Greymon był inny, ale parę dni temu został zainfekowany Przeciwciałami X, co wydało sie nam trochę dziwne. Dowiedzieliśmy się też, że bramy zaczęły się otwierać na całym świecie. Teraz było jasne czemu wylądowaliśmy w Digital World'dzie. Po wyjaśnieniach i po opowiadaniu wszyscy się rozeszli, a na warcie została moja siostra z Tailmon.
- Tailmon, cieszę się, że coś grozi Digital World'owi... - Hikari odezwała się cicho patrząc na nią i uśmiechając się.
- C-co takiego...? - Tailmon popatrzyła na nią jak na wariatkę i po tym milczała ze zdziwioną miną.
- Nie chodzi mi o to, że sie cieszę, że Digimony cierpią - pogłaskała swoją partnerkę. - chodzi mi o to, że w końcu możemy porozmawiać...tak tęskniłam.... - popatrzyła na Digimona zapłakanymi oczami, a kotka przytuliła się do niej płacząc.
Po ponad dwu godzinnej warcie zmieniły się z Mimi i Palmon. I tak co dwie godzinny zmienialiśmy się, a gdy nadszedł ranek, czuliśmy lekkie zmęczenie, ale nie przeszkadzało nam ono.
- Taichi. - gdy usłyszałem swoje imię obejrzałem się za siebie i ujrzałem mojego partnera, Agumon'a.
- Coś się stało, Agumon ? - przyjrzałem się uważnie "małemu dinozaurowi".
- Cieszę się, że jesteś tutaj. - Digimon uśmiechnął się promiennie, a mi do oczu zaczęły napływać łzy. Otarłem ręką oczy i również się uśmiechnąłem. Popatrzyłem na resztę, na niebo i na Agumon'a. Jeśli był to sen. to nie chciałem się z niego obudzić. Yamato jak zwykle miał przy sobie swoją harmonijkę, a gdy zaczął grać, Gabumon nas uciszył, usiedliśmy wokół "naszego grajka" i wsłuchaliśmy się w jego piękną muzykę. Jego granie przyciągnęło parę Digimonów z lasu takich jak Plotomon, Bearmon, Hawkmon i V-mon. Wszyscy byliśmy jak w muzycznym transie.
Jednak te błogie granie zostało przerwane przez Balck WarGreymon'a i Devimon'a. Gdy stanęliśmy na przeciw nim, a nasi przyjaciele przed nam, nasze ręce zaczęły świecić, a gdy światło opadło ujrzeliśmy nasze Digivicy, które miały kolory naszych amuletów.
AGUMON SHINKA...GREYMON.!
TENTOMON SHINKA...KABUTERIMON.!
PATAMON SHINKA...ANGEMON.!
PALMON SHINKA...TOGEMON.!
PIOYMON SHINKA...BIRDRAMON.!
GABUMON SHINKA...GARURUMON.!
GOMAMON SHINKA...IKKAKUMON.!
Po ewolucji nasze Digimony ruszyły do walki, mieliśmy nadzieję, że nie będzie potrzebna ewolucja na wyższy poziom niż teraz są...jednak walka z Digimonem na poziomie Dorosłym oraz na poziomie Ostatecznym, mogła być różnie traktowana. Teraz mieliśmy pewność, że w Digital World'dzie coś się dzieje i zło przejmuje panowanie, a my nie mogliśmy do tego dopuścić...
__________
1. Shinka (jap.) - ewolucja, przemiana

* Tailmon nie ewoluowała, ponieważ Święty Pierścień na jej ogonie daje jej moc poziomu Dorosłego/Mistrza.

sobota, 15 czerwca 2013

Rozdział 2 - Hayato & Kimiko ~

Przepraszam za krótkość ^ ^"
*********************************************
Gapiłem się na schody na których nie dawno zniknęła moja siostra. Byłem zdziwiony, że nie wykorzystała sytuacji jaka się jej natrafiła, z jeden strony się cieszyłem, ale z drugiej miałem dziwne uczucie. Nie wiedziałem o co może chodzić. Siedziałem w bezruchu dość długi czas...
Gdy się ,,ocknąłem'' spojrzałem na zegar. Było po 13.10, nie wiedziałem jak ten czas szybko zleciał. Przez ten cały czas Kimiko nie wychodziła z pokoju, ani do kuchni, ani do łazienki, nigdzie. Nie wiedziałem co ona robi, byłem zaniepokojony tym, że nie widziałem jej przez ten czas. Tym razem - akurat - czułem się winny całej tej sprawie, chociaż nie wiedziałem czemu. Kimiko siedziała strasznie cicho, nawet przez drzwi nie było nic słuchać. Zaczynało mnie to martwić, w końcu to była moja siostra. Poszedłem po raz kolejny do jej drzwi i zapukałem. Czekałem, czekałem i na darmo czekałem. Nie odpowiedziała, nie krzyknęła, ani nic. To zmartwiło mnie jeszcze bardziej. Nie wiedziałem o co jej chodzi...
Nacisnąłem na klamkę, i lekko uchyliłem drzwi. Kimiko leżała na łóżku mając twarz w poduszce, widać było że płakała i to dość intensywnie. Podszedłem do niej po cichu, żeby jej nie obudzić. Ona jednak leżała i cicho płakała przez sen. Usiadłem obok niej na łóżku i położyłem rękę na jej głowie, chciałem ją jakoś uspokoić. Głaskałem ją delikatnie i się uśmiechałem, wyglądała przesłodko...miałem ochotę ją pocałować...,,Cholera o czym ja myślę...?''. Patrzyłem na nią uśmiechając się delikatnie. Pomału czułem jak serce mi przyśpiesza. Nachyliłem się delikatnie nad jej twarzą. Im bliżej zbliżała się moja twarz do jej, tym mocniej moje serce biło. Czułem się tak jakbym robił to codziennie. Kimiko otworzyła oczy i spojrzała na mnie, gdy zorientowała się co się dzieje, na jej twarzy pojawiły się rumieńce, ale jednak objęła moją szyję i jeszcze bardziej przybliżyła mnie. Na twarzy zacząłem sie rumienić, ale nie miałem zamiaru przestać. Nie chciałem przestać. Z każdą sekundą, moje serce biło szybciej. Spojrzałem na nią, w jej oczy. Wyglądała słodko...jej oczy błyszczały, a usta połyskiwały od śliny. W końcu pocałowałem ją. Chciałem być jak najbliżej jej.
Językiem zacząłem podrażniać jej podniebienie, a ona przycisnęła moją szyję, - co za tym idzie i mnie - do siebie. Położyłem ręce między jej ramionami. Delikatnie dotykałem jej języka, by ją zachęcić. Przymknęła powieki i zaczęła odwzajemniać, a ja czując to robiłem swoje coraz mocniej i namiętniej. Myślałem, że to jakiś dziwny sen...moja siostra..ja...całujemy się...gdyby ktoś wcześniej mi to powiedział, wyśmiałbym tą osobę bez wahania. Objęła moje biodra swoimi nogami całując.
- H-Hayato...p-przestań... - jęknęła cicho odpychając moją twarz.
Nic nie odpowiedziałem, tylko spojrzałem na nią, miałem ochotę zerwać z niej ubrania. Ale jednak posłuchałem sie jej i odsunąłem sie kawałek. Nie chciałem zrobić jej krzywdy. Moje oczy błyszczały jak nigdy dotąd. Moje serce waliło jak młot.
Jednak siłą rzeczy nie wytrzymałem i pocałowałem ją znów. Zdążyła jedynie usiąść. Bawiąc się jej językiem, podniosłem ją i położyłem sobie na kolanach, żeby było mi wygodniej. Kimiko cicho jęczała, a ja z każdą chwilą bardziej nasilałem pocałunek. Kimiko oddawała pocałunek, jednak jej jęczenie sprawiało mi największą przyjemność. Z każdą minutą, nie, sekundą pogłębialiśmy pocałunek, i zatracaliśmy sie w słodycze naszych ust. Spojrzała na mnie i zarumieniła sie na całej twarzy, a ja na spodniach poczułem coś mokrego...
Spojrzałem na nią, a potem sam sie zarumieniłem zdając sobie sprawę z tego co robimy właśnie, w tej chwili.
- P-Przepraszam... - spojrzała w bok i położyła sie na łóżku. - jeśli chcesz to chodź... - podwinęła lekko spódniczkę rumieniąc się.
Moje oczy błyszczały coraz mocniej, jednak podszedłem do niej na czworaka i schyliłem sie do jej szyi. Pocałowałem ją na szyi zostawiając ślad od moich ust, a ona cicho jęczała.
Spojrzałem na nią, mając lekko otwarte usta i wpiłem się w jej usta. Chciałem by trwało to wieczność. Jednak na złość mi, oczywiście, ktoś zadzwonił. Zobaczyłem tylko na wyświetlacz kto to. Był to tata...gdyby sie dowiedział, nie było by fajnie...

Westchnąłem z rozpaczy i lekkiego zażenowania, z tej całej sytuacji.