wtorek, 5 kwietnia 2016

Goku & Chichi - Wspólne życie ~

Dzisiaj z okazji tego, iż Akira Toriyama - dla nie wiedzących, twórca Dragon Ball - obchodzi swoje 61 urodziny powstał właśnie one-shot o tematyce DB ^ ^
Na początku miałem całką inną koncepcję, ale doszedłem do wniosku że nie jest ona dobra, na takie okazje, jednak to nie znaczy, że pierwotny one-shot nie pojawi się na moim blogu ;) 
Tak czy siak, zapraszam do czytania ^ ^
_____________________________________________________________
Ziemia. Japonia.  ~
Na polanie między wzniesieniami dało usłyszeć się donośny męski krzyk. Na chwilę ucichł, by po chwili z większym impetem powrócić.
Goku trenował nową technikę, o której dowiedział się od mistrza Roshi’ego. Nie była to szczególnie trudna technika do wykonania, jednak, by zapanować nad nią trzeba było się mocno postarać. Trenując ją, Saiyan zdążył powalić kilkanaście drzew i o mało co, atak trafiłby w dom, w którym znajdowała się ChiChi i mały Gohan. Zniechęcony mężczyzna spojrzał na kolejne powalone drzewa.
- Muszę ją opanować... – mruknął zaciskając pięść. Jednak gdy poczuł jak jego brzuch burczy, skierował się do domu na przekąskę.
Od niedawna trenował parę kilometrów od domu. Więc spacer jeszcze bardziej sprawił, że stał się głodny. Wbiegł do domu, rzucił przyjazne spojrzenie swojej żonie, która była w salonie i przeszedł do kuchni. Kobieta odwzajemniła uśmiech, odłożyła książkę i podeszła do Goku. Zanim zdążyła dojść do niego, została prześcignięta przez Gohan’a, który jak torpeda skoczył na ojca.
- Bron sie.! – krzyknął 4-letni chłopczyk obejmując szyję mężczyzny by nie spaść.
- Gohan, nie atakuj taty jak jest głodny, jeszcze cie zje. – zaśmiała się kobieta podchodząc do nich.
Chłopak skinął głową i smutny zsunął się po plecach Goku na ziemie.
- Straszysz mi syna, kochanie. – odparł zamykając lodówkę nogą.
- Hai, hai. – uśmiechnęła się.
Chłopak pobiegł do ojca, gdy ten odstawił jedzenie na stół. Skoczył w górę, a mężczyzna szybko go złapał. Po krótkiej rozmowie z synem, mężczyzna posadził na miejscu obok siebie chłopca, a sam zabrał się do jedzenia.
- Jak ci poszedł trening, kochanie ? – spytała czarnowłosa bawiąc się kosmykiem włosów i przyglądając się jemu.
Saiyan pokiwał tylko głową przecząco i dalej objadał się. Kobieta westchnęła i wstała od stołu idąc do sypialni. Zabrała koszulę nocną i skierowała się do łazienki. Goku i Gohan spojrzeli na siebie wzajemnie i wzruszyli ramionami. Po skończonej kolacji Goku poszedł z chłopcem się umyć. ChiChi w tym czasie siedziała w salonie i kończyła czytać książkę. Z łazienki dochodził śmiech i ciche rozmowy. ChiChi siedział na kanapie i spoglądała przez okno. Gdy Gohan wybiegł z łazienki, po chwili za nim wyszedł Goku w samych bokserkach. Złapał chłopca, wziął go na ręce i zaniósł do jego pokoju.
~ Około 15 minut później ~
Czarnowłosy wszedł do salonu i spojrzał na żonę, która nadal spoglądała na widok za oknem.
- Wszystko dobrze, ChiChi ??
Ona tylko pokiwała głową potakując. Odeszła od okna i skierowała się do sypialni. Saiyan zgasił światło w pokoju i poszedł za nią. Kobieta ściągnęła czerwone kolczyki, które były prezentem od jej ojca. Usiadła na łóżku, ściągnęła przepaskę na włosy. Kruczoczarne włosy opadły na jej plecy i ramiona. Sięgały do połowy pleców. Niesforny kosmyk włożyła za ucho i spojrzała na stojącego w drzwiach mężczyznę. Przyglądała się jego twarzy, na której nie było widać ani jednej zmarszczki i jego umięśnionej klatce piersiowej, którą zdobiły liczne blizny.
- Goku...czy nawet jak się zestarzeje, będziesz mnie kochał ? - jej oczy zaszkliły się i cichym szeptem spytała.
- Chichi... – mruknął.
- Ze względu na to że nie jesteś człowiekiem, nie starzejesz się tak jak ja, czy inni ludzie. Wiem, że nie jesteśmy oboje w podstarzałym wieku, ale gdy myślę jak byśmy wyglądali za parę lat...ja jako siwowłosa kobieta, a ty jako młody energiczny mężczyzna...mimo że jesteśmy w porównywalnym wieku... – mówiła cicho. Czarnooki podszedł do kobiety i przytulił ją mocno.
- Jesteś moją żoną. Obiecaliśmy sobie, że bez względu na wszystko, będziemy razem. Gdybym nie chciał cię za żonę, nie brałbym z tobą ślubu. Wiem, że życie z Saiyanin’em to trudne...dla mnie też, bo nie mogę zestarzeć się przy kobiecie, którą kocham. Ale nie zostawię cię. – odgarnął włosy z jej czoła i ucałował je. – Kocham cię. – szepnął.
Po policzkach czarnookiej spłynęła jedna łza, potem kolejna. Gdy Goku odsunął się kawałek, szybko przetarła ręką twarz i uśmiechnęła się.
Trwali w tej pozycji jakiś czas, patrząc sobie w oczy. Wyrwało ich z niej płacz Gohan’a. Oboje szybko przeszli ze swojej sypialni do pokoju naprzeciwko, w którym znajdował się pokój chłopca. Chichi nie brała chłopca z łóżka tylko pocałowała go w czółko. Gohan chwycił ręką za dłoń matki, a drugą za dłoń ojca i uspokoił się. Oboje spojrzeli na siebie i cicho zaśmiali się, by nie obudzić syna.
- Też cie kocham, Goku. – szepnęła kobieta. – I będę zawsze kochać. ~