Ostatnio u mnie ciągle pada więc macie takie coś :P wiem że krótki, i przepraszam bardzo. :C ale postaram się za to, wrzucić kolejną notkę w tym miesiącu, by wynagrodzić wam to :3
_____________________________________________
_____________________________________________
Zakazany owoc podobno jest najlepszy.
Soczysty, jędrny, słodki...ciekawe...czy można ją nazwać tak...?
Nazywam się Gin. Jestem – a raczej byłem – ludzkim
dzieckiem. Teraz jestem garstką hotarubi1.
Zrodzony z człowieka, wychowany przez leśne youkai2.
Było wtedy upalne lato, gdy ją spotkałem. Małą, ludzką
dziewczynkę, która zgubiła się w lesie pełnym youkai.
Gdy mnie ujrzała, przestała płakać i wytarła łzy, podnosząc
się z ziemi. Podbiegła do mnie, jednak nie mogłem jej dotknąć, ani ona mnie.
Jeśli byśmy się dotknęli, zniknąłbym i miał okazji poznać jej.
Co prawda, nie pamiętam wszystkiego, ale pamiętam jej
promienny, dziecięcy uśmiech, ciepłe spojrzenie i piękną, niewinną twarz.
Przyjeżdżała do dziadków co roku w lato. Co lato przychodziła
do mnie. A w każdą inną porę roku, tęskniłem za nią i czekałem.
Kiedy nadszedł czas, w którym odbywał się festiwal youkai,
postanowiłem ją tam zabrać. Bawiliśmy się, śmialiśmy.
Zdjąłem maskę i założyłem ją na jej twarz. Delikatnie
ucałowałem ją, poprzez maskę.
Ostatnia rzecz jaką pamiętam to, to że złapałem ludzkie
dziecko przebrane za youkai, a moje ciało zaczęło zmieniać się w świetliki.
Pamiętam jej zapłakaną twarz, pamiętam jej słowa...
,,Gin, nie odchodź.”
Chciałem żeby mnie przytuliła. Chciałem poczuć jej dotyk. Podbiegła
i przytuliła mnie...ale...z mojego ciała po chwili nic nie zostało, poza
świetlikami, kimonem i maską...
Za miłość straciłem życie...jednak poznałem to uczucie,
uczucie bliskości. Poznałem uczucie bliskości kogoś innego.
Poznałem ją...~
______________________________________________
hotarubi1 –
świetliki
youkai2 – jest to
określenie potworów, stworów, duchów w mitologii japońskiej