czwartek, 9 maja 2013

Rozdział 1 - Nowa Przygoda


Mam nadzieje, że sie wam spodoba ^^ mogłem sie rypnąć z wiekiem i za to z góry przepraszam ^^"
*****************************************************************************
Był piękny czerwcowy dzień, zbliżał sie lipiec. Szykowałem się na zakończenie roku. Nagle usłyszałem głos mojej młodszej siostry.
- Taichi - do pokoju weszła Hikari. - nie długo wakacje, no nie ? - uśmiechnęła się do mnie siadając na łóżku.
- Masz racje siostrzyczko - Uśmiechnąłem sie i usiadłem obok niej. - nie mogę uwierzyć jak ten czas szybko zleciał, a nie dawno... - przypomniałem sobie, by nie poruszać tego tematu...ucichłem...na twarzy Hikari znikł piękny uśmiech, a za to pojawił się ból i smutek.
Wiedziałem, że to wszystko moja wina..wiedziałem czemu jest smutna, ale jak ostatni debil, spytałem się czy wszystko gra.
- H-Hikari...wybacz...nie myśl o tym... - spojrzałem na nią i mruknąłem pod nosem.
- O-Oni-chan...ja...ja tęschnie za Tailmon... - spojrzała mi w oczy, po czym rozpłakała sie i wtuliła we mnie...gdy poczułem jak jej łzy opadają na moje dłonie szepnąłem.
- Ja też Hikari tęschnie za nią, za Agumonem, i za całą resztą... - czułem jak jej łzy się wzmagają, a do moich oczu również zaczynały napływać łzy...nie chciałem jej przypominać o tym, a jednak przypomniałem. Zacisnąłem zęby i powiedziałem ściszonym głosem... - inni też tęschnią za nimi...wszyscy tęschnimy za Digital World'em... - po tych słowach, poczułem jak z moich policzków zaczynały lecieć łzy, myślałem, że wytrzymam, a sam wpadłem w histerię razem z Hikari...
Po paru minutach jako tako uspokoiłem się i wyszedłem z Hikari z pokoju. Skierowaliśmy się do kuchni na śniadanie. Nasza mama od razu zauważyła, że Hikari płakała, lecz była zdziwiona, gdy zobaczyła, że ja też...wiedziała, że to musiała być poważna sprawa, więc nie odzywała się tylko podała nam jedzenie. Nie chciała nas więcej męczyć, a w szczególności jej. W Hikari praktycznie nie było życia, tak jakby całe życie z niej uleciało. Miałem żal do siebie, że nie zareagowałem jakoś inaczej niż, przypominanie jej i dobijanie tym samym...
- Taichi nie obwiniaj się za to, że płakała - moja mama spojrzała na mnie i powiedziała czule, jednak wiedziałem, że sama też mocno przeżywa to, w jakim stanie się znajdujemy.
- Ale mamo... - mruknąłem cicho.
- Żadne ,,ale mamo'' synku - od razu mi przerwała. - ty też przecież przeżyłeś mocno rozstanie z Agumonem, tak jak Hikari i reszta, nie obwiniaj się o to - moja mama miała jednak rację, i dobrze o tym wiedziałem jak i ona...ale nie mogłem sobie darować, w końcu to była moja wina, że płakała.
Spojrzałem na Hikari, potem na mamę. Westchnąłem cicho i zacząłem ,,jeść''. Po ,,zjedzeniu'' śniadania, poszedłem sie dalej szykować, Hikari też ,,zjadła'' i poprosiła mamę by pomogła jej wybrać ubrania. Dochodziła godzina 9:00. Niezbyt lubiłem chodzić w stroju galowym, wolałem zdecydowanie  luźniejsze ubrania, z resztą jak większość ludzi. Po szarpaninie w końcu udało mi się założyć krawat.
- Yatta... - westchnąłem śmiejąc się z samego siebie, musiałem odreagować jakimś sposobem dzisiejszy poranek, spojrzałem na zegarek. - jeszcze ponad pół godziny, co...? - mruknąłem delikatnie uśmiechnięty.
Siedziałem nie wiedząc w sumie co robić, nienawidziłem tak bezczynnie na coś czekać. Wolałem już ściągnąć te ubrania i cieszyć się dwoma miesiącami wolnego. Kręciłem się na krześle słuchając muzyki z komputera, jakoś czas leciał. Po tej okropnej pół godzinie, wstałem z krzesła, wyłączyłem muzykę, i wyszedłem z pokoju. Poszedłem do kuchni i wziąłem jabłko.
- Hikari, gotowa jesteś do wyjścia ? - krzyknąłem opierając się o framugę drzwi. - zaraz Sora przyjdzie
- Hai oni-chan , jeszcze chwilkę - odkrzyknęła mi z pokoju rodziców, było słychać, że jest w lepszym humorze. Do drzwi ktoś zapukał, otworzyłem drzwi. Stałą w nich pomarańczowo włosa/rudo włosa dziewczyna w krótkiej spódniczce i białej koszuli.
- Ohayo, Taichi ^ ^. - uśmiechnęła się przyjaźnie, zdziwił mnie jej wygląd, gapiłem się na nią i nie wiedząc kiedy przyszła moja mama wraz z Hikari.
- Cześć Sora - moja siostra uśmiechnęła się i podeszła do niej.
- Synku coś się stało ? - mama spytała, śmiejąc się widząc mnie takiego.
- Mama ?! Hikari ?! - otrząsnąłem się i wrzasnąłem. - skąd wy tu się wziełyście ?? - patrzyłem raz na mamę, a raz na Hikari.
- Mamy dać ci czas Taichi ? - po tych słowach Hikari I Sora zaczęły się śmiać, z resztą moja mama też. Na moich policzkach pojawiły się delikatne rumieńce, ale mimo to sam zacząłem się śmiać. Wyszliśmy parę minut później, jadłem spokojnie jabłko idąc wraz z Sorą w stronę szkoły do której chodziła Hikari, miałem odprowadzić i przyprowadzić ją po zakończeniu. Sora patrzyła na Hikari, która szła przed nami uśmiechając się i na mnie, cicho westchnęła.
- Huh ? Coś sie stało, Sora ? - spojrzałem na nią, wyglądało jakby coś ją dręczyło.
- Taichi...minął prawie rok,  wy sie uśmiechacie... - westchnęła ponownie tym razem głośniej i ciężej.
- Uwierz mi, rano z Hikari płakałem jak mały dzieciak. - zaśmiał się. - dla nikogo z nas nie jest to łatwe, to jest cholernie trudne...nie dawno ratowaliśmy Digital World, ale musimy przywyknąć do normalnego życia... - mruknąłem.
- T-Taichi...masz rację, nie mogę żyć wspomnieniami...ehhh...ale chciałabym zobaczyć Piyomon choć raz jeszcze - mruknęła myśląc, i delikatnie się uśmiechając.
Gdy doszliśmy do szkoły, Hikari weszła do środka, a ja z Sorą poszliśmy do nowego gimnazjum. Ponad godzinę później wracaliśmy z Sorą, ale dołączyli się także Yamato i Jou, szliśmy po resztę do ich szkoły (Mimi, Koushiro, Takeru, Hikari).
Całą ósemką wracaliśmy do mojego domu. Wszyscy mieliśmy świetne humory. Co chwila wybuchaliśmy śmiechem, co jakiś czas cichliśmy, jednak nie na długo. Gdy nagle zapadła całkowita cisza, wiedziałem, że każdy myślał o Digital World'dzie. Ku naszemu zdziwieniu pojawiła się przed naszymi oczami zorza polarna, to sama, którą widzieliśmy ponad rok temu, na obozie, nim sie spostrzegliśmy, unosiliśmy się nad ziemią, prosto do portalu między naszym światem, a Digital World'em...