czwartek, 25 lipca 2013

Rozdział 3 - Królowa Kwiatów, Rosemon

- Death Claw.! - z nutą rozbawienia krzyknął upadły anioł, Devimon. Mieliśmy nadzieję, że nie ewoluuje na poziom Perfekcyjny. Nasi przyjaciele walczyli dzielnie, lecz połączona moc, tych dwóch silnych digimonów zdawała się ciągle rosnąć.
- Gaia Force.! - krzyknął BlackWarGreymon, a z jego rąk wyleciała wielka kula energii przesiąkniętej ciemną mocą.
- Razor Wing ~ ! - czarny anioł wzniósł się i zaczął atakować serią promieni ze swoich ogromnych skrzydeł.
Wszystkie te ataki zebrały się razem, a to powaliło naszych partnerów tak, że wrócili do swoich form Dziecka.
- Musimy coś zrobić...!! - krzyknęła zapłakana dziewczyna widząc walkę i naszych polegających przyjaciół. - Palmon nie może zginąć... - jej łzy spadły na Digivice, a ten zaczął promieniować zielonym światłem.
- Mimi ma rację. - powiedział poważnie i stanowczo Jou. - pokażmy im siłę Wybranych Dzieci.
Wszyscy się z tym zgodziliśmy, jednak Mimi nie mogła się opanować, chciała to wszystko zatrzymać i chciała sprawić żeby nikomu nic sie nie stało. Patrzyliśmy na nią ze współczuciem, Sora podeszłą do niej chcąc ją pocieszyć, lecz jej wysiłki poczęły na niczym.
- Mimi... - podszedłem do brązowowłosej dziewczyny. - musisz sie uspokoić, pamiętasz cechę swojego serca ?
- Cechę...mojego serca...? - Mimi spojrzała na mnie zapłakanymi oczami, przetarła oczy ręką i pokiwała głową. - Palmon.! - krzyknęła do swojej przyjaciółki. - nie poddawaj się, masz w sobie siłe, by ich pokonać.!
Palmon, ledwo mając siłę wstała na nogi.
- Ha ha.! Żartujecie sobie, Wybrane dzieci ? - Devimon spojrzał na nią. - To ma mnie pokonać ? Nigdy. -  z całej siły uderzył w Palmon swoim skrzydłem.
-Palmon.!!! - przerażona dziewczyna krzyknęła przeraźliwie, a jej Digivice wystrzelił promień światła w kierunku Digikwiata (Palmon). Światło otuliło biedną Palmon. - Palmon..masz w sobie Czystość...!! - krzyczała zapłakana dziewczyna resztkami sił.
- M-Mam w sobie...Czystość...? - Digimon cicho powtórzył słowa jej partnerki i spojrzała na nią.
- Taichi, musimy Warp-ewoluować. - spojrzał na mnie ledwo żywy Digimon.
- Agumon, nie masz nawet sił wstać...nie mogę tyle ryzykować... - do moich oczu też zaczynały napływać łzy.
W jednej chwili od Palmon zaczęła emanować potężna energia, która mogła oznaczać jedno, a mianowicie - ewolucję.
- Black Tornado.!! - wściekły BlackWarGreymon krzyknął kierując swój atak na biedną Mimi.
- Kyaaa.!! - krzyk dziewczyny przeszył nasze ciała.
PALMON WARP-SHNIKA1...ROSEMON.!!
[Digiscan : Rosemon - Digimon Wróżka. Bicz na jej lewym ramieniu potrafi opętać każdego, kogo nim uderzy. Specjalny atak - Roses Rapier - polega na użyciu bicz jak szpady do atakowania.]
- IVY HUG.!  - Digimon Wróżka, używając swojego bicza uwiązała - w ostatniej chwili - BlackWarGreymon'a  i rzuciła go w stronę Devimon'a z dużą siłą. - uciekajcie póki macie okazję, zatrzymam ich na tak długo jak sie da. - powiedziała to co miała nam do powiedzenia i zrobiła tak jak powiedziała.
- Rosemon... - dziewczyna spojrzała za nią i pobiegła wraz z przyjaciółmi w głąb lasu, by się skryć.
- Danger Thorn.! - z jednego bicza ,,Królowej Kwiatów" zrobiła się niezliczona ilość, które wystrzeliła na swoich przeciwników.
Ten atak kosztował ją prawie całą siłę, która jej została, i przed transformacją do stadium ucznia, postanowiła dołączyć do swoich towarzyszy. Gdy kurz z pola bitwy opadł, Devimon i BlackWarGreymon, chcieli zaatakować, by ją wykończyć, lecz gdy zauważyli że znikła, wydarli się na cały głos i zniknęli w czeluściach lasu.
Królowa Kwiatów w ostatniej chwili swoich przyjaciół, rzuciła się w stronę zrozpaczonej Mimi i zmieniła się w Yuramon'a, najwcześniejszą wersję Palmon.
[Digiscan : Yuramon - świeżo wykluty Digimon typu roślinnego, w całości pokryty włosami. Jej jedyna umiejętność to Nenchakuryoku no Awa - ze swoich ust wystrzeliwuje kleiste bąbelki
- Jak to...? - Mimi spojrzał na malutkiego Digimon'a pokrytego licznymi włosami.
- Gdy Palmon Ewoluowała w Rosemon, kosztowała ją to sporo energii, a była już bardzo zmęczona, więc widzisz. - odezwał się Koushiro podchodząc do dziewczyny. - to prawda, że ewolucja daje energie, ale jej nie odnawia w pełnym stopniu, odnawia ją w jakichś 85%.
- Rozumiem.. - odparła dziewczyna przytulając do piersi swoją wybawczynię.
- Odpocznijmy tu, jesteśmy wszyscy strasznie zmęczeni, a w szczególności Mimi. - Sora uśmiechnęła się mówiąc to, a pierwszą osobą która ją poparła była moja młodsza siostra, Hikari. My oczywiście też byliśmy za i chcieliśmy odpocząć.
Mimi zasnęła z nas najszybciej, a niedługo po niej my. Każdy z nas był zmęczony, a w szczególności Mimi, dziwne, że nasi przyjaciele też nie powrócili do stadium niemowlęcego, albo chociaż ucznia. Widać było że stali się silniejsi...
Przespaliśmy resztę dnia, i prawie całą noc. Obudziliśmy się dopiero rankiem, około 7:00, może trochę później. Pierwsza wstała Mimi, a po niej Hikari i Takeru. Całą trójka wraz z Patamonem i Tailmon poszli przynieść coś do zjedzenia. Pamiętaliśmy dość dobrze Wyspę Plików, więc znalezienie im owoców zajęło mało czasu. Jednak zanim przyszli Agumon i ja obudziliśmy się.
- Mimi nie musiałaś, przecież... - mruknąłem cicho żeby nie budzić innych, wciąż było wcześnie.
- Wiem, ale chciałam. - dziewczyna uśmiechnęła się promiennie, widać, że była wypoczęta. Hikari i Takeru szli trochę dalej rozmawiając ze sobą, a Patamon i Tailmon szli z przodu.
- Hikari, czemu mnie nie obudziłaś ?? - spojrzałem na swoją siostrę idącą z blondynem.
- Tak słodko wyglądałeś, Taichi-san. - Mimi zaśmiała się podchodząc do Yuramon, która jeszcze spała.
- Mimi... - warknąłem cicho na dziewczynę, lekko rumieniąc się.
Mimi jednak ciągle się śmiała, a moja siostra, Takeru, Patamon i Tailmon również zaczęli się śmiać, nawet Agumon miał z tego ubaw. Chociaż mi nie było całkowicie do śmiechu, postanowiłem się odprężyć.
Pomogłem im przygotować jedzenie, a reszta zaczęła się pomału budzić.
___________

1. Warp-shinka (jap.) - ewolucja z poziomu dziecka lub dorosłego w poziom ostateczny, pomijając poziom perfekcyjny.