czwartek, 26 grudnia 2013

Sinbad & Ja'far

No cóż...przerwa była dłuuuuuga...xD wina szkoły xd nie wiem czy wyszedł mi ten "one-shot" z Magi...:/ ale mam nadzieję, że jakoś wygląda i spodoba sie wam choć troche :3 w pisaniu pomagał mi moja znajoma :P
__________________________________________________________________
Wielka sala...a nie, wróć, pokój. A dokładniej, sypialnia króla Sindrii, Sinbada. Ludzie mówią, że bycie królem (nawet małego państwa) jest przyjemne, lekkie oraz łatwe. Cóż...nie wiedzą jak grubo się mylą.
Godziny popołudniowe, 1300-1400. Do sypialni Sinbada wszedł średniego wzrostu mężczyzna. Mający na sobie długą zielono-białą drabę oraz zieloną, arabską chustę na głowie która przykrywała  jego włosy. Czasem widać było tylko kosmyki białych włosów, które pod wpływem lekkiego powiewu wiatru były odsłaniane. Podszedł do łóżka króla i poklepał go po ramieniu.
- Królu...wstań, musisz popod pisywać parę dokumentów, i obiecałeś również, że gdy Sharrkan wyjedzie, to w wolnej chwili potrenujesz z Alibabą, a dziś nie jest męczący dzień. - mówił wszystko powoli i cicho, może i za cicho.
Jednak króla Sindrii to nie ruszało, i spał jak zabity. Ja'far odczekał parę minut, po tym co powiedział szturchając mężczyznę w ramię.
Białowłosy przyglądał się śpiącemu królowi, i nie wiadomo kiedy, jemu również udzielił się melancholijny nastrój, panujący w pokoju. Przyklęknął przy łóżka mężczyzny i oparł głowę o dłoń. Jednak po niedługim czasie głowa ześlizgnęła się mu z ręki. Głowa Ja'fara legła na kawałku łóżka, przed Sinbad'em. Leżał tak dłuższy czas, aż sen go zmorzył i zasnął.
Było tak cicho...i w pałacu, i na zewnątrz, a przede wszystkim w pokoju...
Sinbad otworzył delikatnie, zaspane oczy, popatrzył na Ja'fara, pogłaskał go i wtulił się w swoją poduszkę ponownie zasypiając.
Białowłosy mężczyzna otworzył oczy po około godzinie, król Sindrii przyglądał mu się uważnie bawiąc sie raz jego włosami.
- C-co się stało...? - Ja'far popatrzył na niego przecierając swoje zaspane oczy.
- Nic takiego.. - fioletowłosy uśmiechnął się. - najprawdopodobniej przyszedłeś mnie obudzić, a sam zasnąłeś... - zaśmiał się przymykając oczy.
Ja'far zerwał się na równe nogi i spojrzał na zegar, wiszący na ścianie w sypialni. Dochodziła godzina 1545.  Zdenerwowany mężczyzna zaczął ciągnąć za rękę króla, by wstał jak najszybciej i zrobił to co do niego należy. Sinbad'owi jednak nie spieszyło sie, wolał zostać w łóżku i odpocząć. Mieć chociaż jeden dzień wolny. Przyciągnął do siebie Ja'fara, który jak piórko poleciał na łóżko w stronę Sinbad'a.
- M-mówiłem, żebyś zaczął sypiać w ubraniu..tak trudno...? - mężczyzna popatrzył na niego z lekką pogardą. - wiem, że jesteś zmęczony, ale musisz wypełnić te dokumenty dzisiaj... - mruknął zmieszany i trochę zdenrwowany.
- Skoro wiesz, to mnie nie zmuszaj... - uśmiechnął się do Ja'fara. - mogę to zrobić jutro, jak już. A poza tym, kiedyś Ci nie przeszkadzało, że tak spałem. - Sinbad popatrzył na niego troche nie zrozumiale.
- No..ale..miałeś dziś je podpisać, a nie jutro, jutro dojdą nowe...i znów będziesz jęczał.. - Ja'far nie dawał jednak za wygraną, i próbował przekonać króla, do wstania i zrobienia co należy.
Sinbad nie odpowiedział tylko posadził białowłosego obok siebie głaskając go po głowie jak małe dziecko. Ja'far zepchnął jego rękę. Nie chciał być traktowany jak jakiś mały bachor, a Sinbad dobrze o tym wiedział.
- Nie bądź zły..odpręż się... - Sinbad uśmiechnął się delikatnie patrząc na niego.
I dokładnie w tym momencie, Ja'far wiedział że przegrał, przegrał z własnym słabym punktem. Rozluźnił się i delikatnie uśmiechnął do przyjaciela.
- O wiele lepiej. - zaśmiał się.
Ja'far położył się obok niego patrząc mu w oczy.
- Nie wiem czemu nosisz tą głupią chustę...lubię Twoje włosy. - mruknął zadowolony zwycięstwem Sinbad.
- Wiesz czemu... - odparł lekko zdenerwowany Ja'far.
Sinbad zdjął jego chustę z głowy i położył za sobą.
- Oddaj ją... - białowłosy schował swoją zaczerwienioną twarz w ręce, nie lubił gdy ktoś patrzył na jego głowy.
Sinbad pokiwał przecząco głową i wziął kosmyk jego włosów w rękę. Leżeli tak aż do godzin wieczornych (1900-2100).
Rozmawiali, śmiali się, opowiadali o dzieciństwie, o teraźniejszych wydarzeń, i o tym jak wyobrażają sobie przyszłość. Sinbad i Ja'far mieli jednak ze sobą dużo wspólnego. Wspólne dzieciństwo, wspólne przygody. Widać było, że było im miło, gdy bez pośpiechu, bez szybkiego rzucenia tylko do siebie nawzajem "Cześć", mogli porozmawiać, nie tylko o tym co sie dzieje w państwie, ale i o swoich prywatnych odczuciach. Widać, że brakowało im tego, obojgu. Ja'far zasnął blisko godziny 2203. Sinbad wziął Jego na ręce, i zaniósł do pokoju. Gdy tak szedł z nim na rękach, Ja'far wtulał się w tors mężczyzny cicho mrucząc coś pod nosem.
- Tak jak kiedyś, co nie..? - Sinbad zaśmiał się cicho, by go nie obudzić.
Gdy doszedł do jego pokoju, otworzył drzwi, i położył śpiącego Ja'fara w łóżku. Przykrył go kołdrą, a ten powiedział przez sen "Dziękuje Ci...". Sinbad popatrzył na niego. Patrzył tak przez chwilę, a następnie skierował się ku wyjściu.

Zamknął drzwi będąc po drugiej stronie, i wrócił do swojej sypialni. Mężczyzna po powrocie do siebie, zamknął drzwi i wrócił do łóżka, gdzie nie dawno, rozmawiał, wspominał i rozmyślał ze swoim przyjacielem.