piątek, 5 lutego 2016

Erza & Lucy - Rozmowa pod gołym niebem ~

UWAGA.! TO NIE JEST OPOWIADANIE YURI.!!
____________________________________________________
Fiore.~
Szkarłatno włosa szła przez miasto. Była ubrana w białą bluzkę z krótkim rękawkiem oraz krótką niebieską spódniczkę w pionowe pasy. Jej włosy sięgały do końca pleców. Lekki powiew wiatru poruszał nimi.
- Hmm...wieczorem z Lucy idę do onsen1...więc teraz zrobię zakupy, a potem zajdę do gildii. – mruczała pod nosem Erza.
Dziewczyna miała dobry humor. Na ostatniej misji sporo zarobiła, więc mogła sobie pozwolić na chwilową przerwę. Wszyscy się zdziwili, jednak nie chcieli znać przyczyn, jeśli takowe były.
~ Poprzedni dzień. Gildia Fairy Tail ~
- Erza, twoja kolej wyboru misji. – uśmiechnęła się blondynka siedząc przy barze gildii.
- Wiesz Lucy...ja chyba spasuje, ostatnie misje mnie trochę zmęczyły. – mruknęła.
- Huh ? Naprawdę ?? No dobrze... – odpowiedziała z zaskoczeniem Heartfilia i napiła się napoju. – Ale skoro tak, to jutro zabieram cię na kąpiel. To z okazji naszej udanej misji. Nie daj się prosić. – dodała, a na jej twarz wrócił uśmiech.
Szkarłatno włosa uśmiechnęła się i przystała na propozycje przyjaciółki.
~ Obecny czas. Fiore. ~
Scarlet siedziała na niewielkim wzniesieniu na przedmieściach miasta. Nikt nie wiedział, że lubi tutaj przychodzić. Mimo że na zewnątrz zgrywała wrażenie twardej niczym skała, czasem wolała pobyć sama. Po zachowywać się jak niektóre zwierzęta, spokojnie. To było jej prywatne miejsce, swego rodzaju sacrum. Miejscowi handlarzy przejeżdżali swoimi wozami, łagodnie uśmiechając się do niej. Przymknęła oczy i pozwoliła szumowi wiatru po dotykać jej ciała, włosów. Nagle usłyszała czyjeś kroki za sobą. Otworzyła oczy i zerwała się ze wzniesie na proste nogi.
-Kanso.! Yuuen no Koromo.!!2 – wypowiedziała zaklęcie. Jej ciało zaczęła bić światłem, które po chwili zniknęło. Ze zwykłego ubrania nic nie zostało. Za to miała na sobie piękne kimono, a w dłoni trzymała włócznię.
Gdy jej rozpuszczone włosy opadły na ramiona, ujrzała niebieskowłosego 26-latka. Halabarda, którą trzymała jakby chciała zaraz nadziać napastnika ostrzem dotknęło ziemi, a po chwili całkiem leżała na ziemi.
- J-Jellal... – dziewczyna zamarła, myślała, że już nigdy nie ujrzy swojego przyjaciela dzieciństwa. Mężczyzna był dla niej bardzo ważny, to on nadał jej nazwisko, to on się do niej uśmiechnął, jako pierwszy od kiedy pamiętała. To on był dla niej oporą. – Co ty tu robisz ?? – od dziewczyny znów błysnęło światło, miała swoje zwykle ubrania, a włócznia zniknęła z ziemi.
- Erza...twoje włosy są jak zwykle wspaniałe... – uśmiechnął się. – Przyszedłem się pożegnać, na jakiś czas muszę opuścić Fiore, a co za tym idzie i Ciebie..oraz Fairy Tail... – mruknął.
- Znowu..? No tak...
- Erza..wrócę, obiecuję. Nie długo znów się zobaczymy. – podszedł do niej. Pogłaskał ją po policzku i przytulił.
- Mam nadzieję...bo inaczej bym ci nie darowała. – odparła Titania obejmując chłopaka.
Fernandes odsunął się o parę centyma terów od niej. Przez jakiś czas patrzyli na siebie, a potem odszedł. Erza przetarła szybko oczy jedną ręką, po czym znów usiadła na wzniesieniu, rozmyślając.
* * * * *
Brązowooka po niecałej godzinie wróciła do miasta. Zaszła do paru sklepów, a następnie poszła do swojego pokoju w Fairy Hills. Odpuściła sobie wizytę w gildii. Resztę dnia spędziła w swoim pokoju, a przed 18:00 przebrała się i wyszła do łaźni.
Na miejscu czekała już blond włosa, która gdy tylko ujrzała Titanie uśmiechnęła się i zaczęła w jej stronę machać ręką. 19-latka również się lekko uśmiechnęła i przyśpieszyła kroku. Weszły do recepcji pochłonięte rozmową.
Dziewczęta będąc w przebieralni zaczęły ściągać ubrania.
- Mimo tego, że tyle cie znam, twoje piersi nadal są dla mnie zagadka...jak zrobiłaś że są tak duże ?? – spytała lekko zawstydzona blondynka.
- Ty też nie masz najmniejszych..poza tym mimo co jestem te 2 lata starsza. – uśmiechnęła się Scarlet owijając ciało miękkim ręcznikiem.
 Lucy delikatnie również się uśmiechnęła po czym obie wyszły z przebieralni. Heartfilia od razu zanurzyła się w gorących źródłach, odprężając się.
- Achh....kimochi3..! – powiedziała dość wysokim głosem przeciągając się.
Brązowooka włożyła nogi do wody, a po chwili cała się zanurzyła. Delikatnie uśmiechnęła się, po czym spojrzała w rozgwieżdżone niebo.
- O czym myślisz ? – spytała.
- O Jellal’u...rozmawiałam z nim dziś. A w sumie to był krótki dialog niż rozmowa... – odparła. – Znów opuszcza Fiore, nie mówił mi dokąd idzie, ale obiecał że nie długo wróci.
- Widzę, że to dla ciebie trudniejsze niż ostatnim razem. W sumie to chyba nigdy tak nie robił prawda ? Może zrozumiał, że go kochasz.
- Tabu4...– popatrzyła na pustą przestrzeń przed siebie, a potem zerknęła na przyjaciółkę. Odgarnęła włosy z twarzy, a po chwili znów zaczęły rozmawiać.
__________________________________________________
onsen1 - gorące źródła
Kanso.! Yuuen no Koromo.!! 2 - Podmiana.! Suknia z Yuuen.!!
kimochi3 - miło, przyjemnie
Tabu4 - może/możliwe