OSTRZEŻENIA : one shot jest o tematyce yaoi, czyli o miłości męsko męskiej. NIE LUBISZ YAOI = NIE CZYTAJ. Kiedyś dałbym ostrzeżenie, że one shot jest dla osób +18 lecz w tych czasach, daje od +14. A jeszcze informacja : miało być Ao no Exorcist ale mam pewny problem ^ ^" i dla tych którzy nie przepadają za yaoi, a lubią moje opowiadania, więcej opowiadań tak mocno yaoistycznych nie powstanie xd
___________________________________________________________
Wakacje dobiegały końca, liście zmieniały kolor na czerwień,
żółć i pomarańcz. Siedziałem u siebie w pokoju i słuchałem muzyki na nowym MP4,
co jakiś czas zaglądałem na pogodę i na ludzi za oknem, mimo że zaczynało
kropić, dzieci wraz z rodzicami siedzieli na dworze, bawiąc się. Chciałem
czasem poczuć się tak jak te dzieciaki. Jeszcze parę lat temu wraz z moim
bratem przesiadywaliśmy każdego dnia pare godzin na dworze. Ale wszystko
przemija, nawet dzieciństwo.
- Mineło tyle lat od kiedy byliśmy gdzieś sami... - westchnąłem, jednak po chwili przerodziło
się w śmiech - niedługo czekają mnie szkolne tortury - ponownie westchnąłem przeciągle i wyłączyłem
muzykę.
,,2 liceum, co ? Ehh..." powiedziałem sobie w głowie,
wstając z krzesła.
Poszedłem do kuchni po coś do jedzenia. W domu byłem w sumie
tylko ja. Rodzice byli u swoich znajomych, a mój brat poszedł wcześniej na
zakupy. Było strasznie cicho, czasem było słychać jedynie mruczenie naszego
kota. Wziąłem trzy kromki chleba, szynkę i jeszcze parę rzeczy, które były mi
potrzebne. Nalałem do szklanki napoju, poszedłem do salonu siadając na fotelu,
kładąc talerz i szklankę na stole. Włączyłem telewizję, układając sie wygodnie
w fotelu. Siedziałem wygodnie oglądając. Gdy usłyszałem w wiadomościach o wypadku,
zacząłem się trochę martwić. W końcu Aki był niedaleko od tego wypadku.
Przełączyłem na inny program, żeby nie słuchać o tym, nie chciałem myśleć co
mogło mu się stać i innym ludziom, którzy byli przy tym wypadku lub o ofiarach.
Po paru minutach zadzwonił telefon. Wstałem i poszedłem odebrać. W słuchawce
usłyszałem głos mojej mamy. Nie minęły nawet 2 minuty, kiedy odłożyłem
słuchawkę, usiadłem znów na fotelu i dokończyłem jedzenie.
- Czyli przez te dwa dni będziemy sami ? - mruknąłem pijąc
napój.
Gdy drzwi do domu sie otworzyły, nasz kot który chwile temu
smacznie mruczał śpiąc, zerwał sie z kanapy i ruszył w stronę drzwi, łasząc się
i pomrukiwać. Wiedziałem kto przyszedł, Naru reagował tak tylko na mnie i na
Aki'ego. Zza drzwi wejrzał uśmiechnięty, ale przemoczony chłopak.
- Co chcesz chłopcze deszczu ? - zaśmiałem się wstając z
fotelu.
- Pójdziemy potem do kina albo na mecz ? - spojrzał na mnie
swoimi pięknymi, błękitnymi oczami, wiedział że się zgodzę. Nigdy nie mógłbym
odmówić tym pięknym oczom, niektórym mogło by sie wydawać to dziwne, ale cóż.
Dochodziła godzina 14:00, czyli pora obiadu. Zważywszy, że
nie byłem świetnym kucharzem, zamówiłem pizze. Gdy ją zamówiłem, skierowałem
się w stronę swojego pokoju.
Położyłem się na swoim łóżku i przymknąłem oczy, po paru
minutach wpadłem w objęcia głębokiego snu.
Nie wiedząc czemu, ale nie mogłem spać w nocy. Jednak mój błogi sen nie trwał
długo, nie można było nazwać tego nawet snem, jak już to drzemką. Mój
,,kochany" braciszek wylał na mnie zimną wodę. Otworzyłem oczy i
podniosłem się z zimna, które spływało z mojej twarzy, a on stał obok i śmiał
się cicho.
- Zabije... - zmierzyłem go wzrokiem i wstałem zdenerwowany.
Teraz nawet jego słodkie oczy by mu nie pomogły. Gdy zaczął się odsuwać potknął
się o miskę Naru i wywalił na ziemię. Usiadłem na jego biodrach i ścisnąłem
jego nadgarstki.
- Gadaj, po co to zrobiłeś ? - warknąłem przyglądając się
jego twarzy. Z jego ust zszedł śmiech i zaczął cicho pojękiwać i kręcić
biodrami.
- Co Ci jest ? - popatrzyłem na niego jak na idiotę.
- Z-zejdź ze mnie... - wyjąkał poruszając biodrami coraz
intensywniej. Patrzyłem na niego coraz bardziej dziwiąc się. Coraz mocniej i
szybciej ocierał się o mnie i coraz donośniej jęczał. Chwilę później przestał
jęczeć, i zaczął płytko dyszeć, a na swoich spodniach poczułem coś mokrego.
Wstałem wkurwiony i poszedłem zmyć to z siebie i ze spodni.
,,Boże, jaki brat sie podnieca czymś takim ?! Gdybym wiedział jak to sie
skończy bym ustąpił...czemu ja też zaczynam sie tym podniecać...? Cholera.!!"
mówiłem sobie w myślach, gdy nagle usłyszałem dzwonek do drzwi, wytarłem się
ręcznikiem i owinąłem go wokół pasa. Podszedłem i otworzyłem je. W nich stała
piękna 17-18-latka o długich włosach w kolorze kasztanowym. Gdy spojrzała na
mnie, na jej pięknej twarzy pojawiły sie delikatne rumieńce, a zielone oczy
patrzyły na mnie. Gdy zorientowałem się w jakiej sytuacji jesteśmy, również
delikatnie się zarumieniłem.
- Ekhem - kaszlnąłem donośnie - to moja pizza ? - uśmiechnąłem się przez
rumieńce
- Ahh...przepraszam, tak - dziewczyna zaśmiała się i podała
mi pizze.
Ta dziewczyna była wprost urocza...miło mi się z nią
rozmawiało, próbowałem ją zaprosić do środka jednak nie chciała. Wymieniliśmy
się numerami telefonów i pożegnaliśmy.
Gdy skończyłem rozmawiać z nią i zapłaciłem, zamknąłem
drzwi.
Ubrałem czyste bokserki i poszedłem do pokoju Aki'ego.
Położyłem pizze na stoliku, usiadłem obok niego i spojrzałem na niego kątem
oka.
- Czemu to zrobiłeś ? - mruknąłem jedząc pizze.
- B-bo...bo cię kocham, Haru... - wyjąkał cicho. - mówiłem
ci to wiele razy...
Teraz przypomniało mi się, spadło to na mnie jak grom z
jasnego nieba, naprawdę kiedyś tak mówił, ale byłem przekonany, że chodziło mu
o rodzinną miłość czy coś w tym rodzaju...a nie taką.!...gdy otworzyłem usta by
coś powiedzieć, on jednym susem przywarł mnie do łóżka i patrzył mi w oczy.
Chciałem coś zrobić, ale nie mogłem. Nie dlatego, że prawie leżał na mnie, nie
wiem jak można to opisać. Pogładził mnie po policzku i wpił się w moje usta.
Jako tako próbowałem z tym walczyć. Nie wiedząc czemu po chwili zacząłem
odwzajemniać jego pocałunek i włożyłem rękę pod jego bluzkę, dotykając jego
ciała chłodną dłonią. Jęknął cicho czując chłód na swojej skórze.