poniedziałek, 28 lipca 2014

Ao no Exorcist/Blue Exorcist (cz.3)

Macie takie coś krótkiego...i gomen :c sprawy rodzinne uniemożliwiły mi pisanie czegokolwiek...:c postaram sie dawać troszkę cześciej ^ ^"
_____________________________________________________________ 
- I kto tu teraz ma powód do śmiechu ? - młody demon usiadł na podbrzuszu brata i triumfalnie sie uśmiechnął ukazując ostre kły. Chłopak wymachiwał zadowolony swoim ogonem. 
- Zobaczymy. - chłopak uśmiechnął się i przewrócił starszego Okumurę, tym samym zmieniając ich pozycję - mówiłeś coś, Nii-san ? - chłopak zaśmiał się poprawiając okulary.
Rin również zaśmiał się i spojrzał na brata. Yukio zszedł z brata i położył się obok niego na podłodze poprawiając okulary. Rin westchnął cicho i spojrzał kątem oka na brata.
- Może pójdziemy na festyn, co ? - starszy Okumura podniósł się z podłogi i usiadł po turecku.
- Festyn ? - Yukio popatrzył na brata lekko zdziwiony.
- Widziałem na mieście, jak ludzie przygotowywali się. Weźmiemy ze sobą Shiemi, Bon'a, Izumo, Renzo, Konekomaru i może Shure
- S-Shure..? - Yukio zaśmiał się cicho i podrapał po policzku - no zgoda, czemu by nie - uśmiechnął się.
- Yoshi, ustalone ~ - Rin wyszczerzył zęby i położył się na łóżku.
Gdy chłopak położył się na łóżku, poczuł jak coś pod jego plecami zaczyna sie ruszać
- C-Co jest ? - chłopak wzdrygnął się lekko i uniósł swoje plecy wkładając rękę pod kołdrę - Kuro...? - chłopak poczuł jak jego chowaniec dotyka nosem jego rękę śmiejąc się cicho.
- A mnie to już byś nie wziął nie ? - Kuro wyszedł spod kołdry ze spuszczonym łbem w dół.
- Co powiedział ? - Yukio podszedł bliżej.
- Jasne, że bym wziął.! - Rin chwycił kota ściskając go mocno i śmiejąc się.
- D-Dobra... - mruknął Kuro czując jak zaczyna brakować mu tlenu.
Czarnowłosy chłopak śmiał się nadal, jednak puścił swojego chowańca, a ten szybko skoczył na drugi koniec łóżka. Yukio poprawił okulary patrząc na rozbawionego brata.

Gdy Rin opowiedział bratu, tego czego dowiedział się na mieście, Yukio wstał i wyciągnął ich yukaty. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz