czwartek, 23 czerwca 2016

Vegeta & Trunks - Dad with Son

Ziemia. ~
Vegeta wrócił z treningu po godzinie 20, gdzie zwykle wracał po 21, a czasem nawet po 22, dlatego niebiesko włosa była zaskoczona przyjściem męża.
- Co dziś tak wcześnie skarbie ? – spytała gdy czarnowłosy wszedł do kuchni.
- Zmęczony trochę jestem. – mruknął.
- Może to przez te częste treningi ? Przemęczasz się Vegeta...a co najgorsze, nie masz czasu dla mnie czy dla Trunksa...  – przyjrzała się mężowi, jednak ten nic nie odpowiedział, tylko wyszedł kuchni i skierował się do łazienki. – Vegeta... – szepnęła kobieta.
Saiyanin wziął szybki prysznic, owinął się wokół pasa ręcznikiem i wyszedł z łazienki. Poszedł do niedużego pokoju gdzie stało spore 2-osobowe łóżko, a nad łóżkiem wisiał obraz. Vegeta zdjął ręcznik i założył bokserki, przyglądając się fotografii.
~ Kolejny dzień, ranek. ~
Fioletowo włosy wstał dziś wcześnie. Jak co roku chciał dać coś ojcu, jednak tego nigdy już nie było w domu. Tym razem obiecał sobie, że wręczy jemu prezent osobiście. Szybkim krokiem ruszył do sypialni rodziców. Gdy zbliżał się, zobaczył jak drzwi od sypialni otwierają się, a z nich wychodzi jego matka. Kobieta kątem oka ujrzała syna, który trzymał w rękach pudełko.
- Znowu poszedł...? – spytał od razu. Kobieta poczuła, że znów go zawiodła.
- Hai... – odparła półszeptem.
Chłopak spuścił głowę i poszedł do kuchni. Tam usiadł przy stole i zaczął bawić się pudełkiem.
- Tata wyszedł, ale tym razem wiem gdzie. – weszła do kuchni i ucałowała niebieskookiego. – Może twoim prezentem będzie twoje towarzystwo, synku ? – uśmiechnęła się.
Jasnooka wiedziała, iż Vegeta woli trenować sam, jednak miała nadzieję, że tym razem zrobi wyjątek. Na twarzy chłopaka pojawił się lekko zauważalny uśmiech. Tak szybko jak mógł zjadł śniadanie i ubrał się, po czym ruszył ku miejscu gdzie jego ojciec miał trenować.
* * * * *
Po parunastu minutach lotu zauważył ojca. Wylądował niedaleko i podszedł do niego.
- Oyaji1... – mruknął. Vegeta przerwał trening, otarł pot z czoła i spojrzał na niego. – Mogę z tobą dziś trenować ? – spytał niepewnie.
Mężczyzna i chłopak trwali w ciszy przez dłuższy czas. W tle chłopak słyszał śpiew ptaków i szum letniego wiatru. Czarnooki miał poważną minę, więc chłopak był już przygotowany na to, że się nie zgodzi. Mimo to nadal miał cichą nadzieję.
Saiyanin lekko uśmiechnął się i machnął ręką. Wyglądało to jakby chciał się ochłodzić, jednak Trunks zrozumiał. Uśmiechnął się szeroko i podbiegł do niego. Vegeta kątem oka spojrzał na syna, po czym kontynuował trening.
* * * * *
Po kilku godzinach trenowania bez przerwy, Trunks padł ze zmęczenia. Vegeta też odczuwał zmęczenie, więc postanowił zrobić przerwę. Zwłaszcza, że jak to w lato, popołudnia są upalne. Fioletowo włosy podczołgał się pod wielkie drzewo jabłoni. Promienie Słońca przenikały przez gęsto ułożone liście, a lekki wiatr poruszał nimi i dawał odrobinę orzeźwienia.
Vegeta usiadł obok chłopca, przecierając czoło. Kątem oka zerkał na leżącego obok na trawie chłopca. Oddychał głośno i z trudem łapał oddech. Jednak był szczęśliwy. Spędzając czas z ojcem sporo się dowiedział. O jego rodzinnej planecie i o jego życiu. Rozmawiali przez jakiś czas po czym zapadła cisza.
- Wiesz... – zaczął. – To nie tak, że nie chcę spędzać z tobą czasu...tylko mój ojciec, czyli twój dziadek, inaczej mnie wychowywał niż ja i mama chcemy ciebie wychowywać. Nie wiem do końca jak się przy tobie zachowywać. G-Gomen... – szepnął.
- Nic się nie stało, mama mi mówiła. – uśmiechnął się i podszedł do mężczyzny. – Suki desu2. – mruknął i przytulił się do ojca.
Czarnowłosy czuł się lekko skołowany, rzadko ktoś mu to mówił lub się przytulał. Teraz zrozumiał jak wiele stracił. Zawsze trochę żałował, że spędza mało czasu z jedynym synem, ale w tym momencie to uczucie się nasiliło. Próbował zachować się tak jak zwykle, jednak coś mu nie pozwalało.
~ Szkoda, że ja z ojcem nie mieliśmy takich stosunków.. – westchnął w myślach. ~
- Dobra.! – powiedział głośniej by przerwać ciszę. – Wracamy do treningu ? Dam ci tym razem trochę forów. – uśmiechnął się.
- Nie chcę żadnych forów, walcz na serio. – zadziornie uśmiechnął się i odskoczył od ojca stając w pozycji do walki.
* * * * *
Gdy minęły kolejne 2 godziny, postanowili wrócić do domu na porządny obiad. Bulma była zaskoczona tym, że Vegeta nie chciał zostawić potem Trunksa i cały czas z nim siedział. Mimo to była szczęśliwa. W końcu jej syn miał ojca, takiego jakiego chciała dla niego.
W końcu Vegeta zrozumiał, że ma syna, który go kocha i chce z nim spędzać czas. ~
_________________________________________________
Oyaji1 – ojciec, tata
Suki desu2 –kocham cię

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz