Kolejna notka pojawi się w Dzień Ojca ;)
____________________________________________________
Królestwo Fiore. Magnolia. ~
Do mieszkania blondwłosej zawitał zmierzch. Blask
wschodzącego Księżyca wpadał do dużego pokoju, gdzie przed chwilą weszła
dziewczyna.
- Dzisiejszy dzień był jakiś dziwny...Natsu z Gray’em
dziwnie się zachowywali. Może to przez nieobecność Erzy. – mruczała leżąc na
łóżku. Przeciągnęła się i wstała. – Z resztą, nie ważne. – uśmiechnięta
chwyciła świeży ręcznik w dłoń i skierowała się do łazienki. Gdy podeszła do
drzwi, zobaczyła , że światło jest zapalone. – Huh...nie zgasiłam...? – wzruszyła
ramionami i nacisnęła na klamkę popychając drzwi. Kiedy para i fala ciepła
uciekły przez otwarte drzwi, dziewczyna ujrzała zanurzonego Natsu w wannie. –
C-Co ty robisz w mojej wannie ???!!! – wydarła się czerwieniąc, rzuciła w niego
pomarańczowym ręcznikiem i wybiegła trzaskając drzwiami.
W łazience został różowo włosy siedzący w wannie. W lewej
ręce trzymał ręcznik.
- Huh...mogłem się jej spytać czy mogę skorzystać... –
pomyślał na głos.
Po paru minutach drzwi otworzyły się, a po chwili znowu
zamknęły. Jasnowłosy stanął w progu, a brązowooka siedziała na łóżku. Nadal
była zdenerwowana i zaczerwieniona.
- Gomen Lucy... – zaczął – mogłem się spytać.
- Tak, mogłeś. – warknęła podnosząc głowę w górę.
Ku jej oczom ukazał się praktycznie nagi Salamander, który
był owinięty ręcznikiem. Na prawym obojczyku miał bliznę, a z lewej strony na
klatce piersiowej miał ranę, którą zrobił sobie kilka dni temu podczas treningu
z Gildarts’em. Często widziała jego klatkę, jednak tym razem, nie mogła oderwać
od niej oczu. Kropelki wody mknęły ku ręcznikowi owiniętemu wokół bioder
chłopaka. Z jego spiczastych włosów kapała woda, a spadające krople stukały o
drewniane panele. Ciemnooki podniósł rękę i przeczesał włosy palcami.
- N-Nie ważne... – westchnęła odwracając głowę – wytrzyj się
porządnie i ubierz się.
- Tylko że...moje ubrania są jakby to...część brudna, a
część zniszczona... – podrapał się po policzku i wyszczerzył zęby ku blondynce.
Brązowooka rzuciła w niego poduszką i kazała mu ubrać
chociaż bieliznę. Po chwili chłopak wyszedł łazienki w samych bokserkach i
usiadł na fotelu niedaleko niej. Heartfilia poszła do łazienki, wrzuciła brudne
spodnie Natsu do pralki, po czym wróciła do pokoju. Nastała niezręczna cisza.
- Czemu w sumie nie poszedłeś umyć się do siebie ? – spytała
w końcu.
- Bo widzisz...ciepła woda wyszła. – uśmiechnął się
pokazując białe kły – poza tym, u ciebie jest przyjemniejsza atmosfera.
- Natsu... – szepnęła.
- A że mam brudne ubrania i zaczyna padać, to mógłbym zostać
ciebie ??
- Powiedz mi, czy mam inne wyjście ? Nawet psa bym nie
wyrzuciła w taką pogodę. – westchnęła lekko zakłopotana.
- Arigato.! – krzyknął i rzucił się na nią, ściskając
dziewczynę. Mocno objął Lucy, tak jakby nie chciał jej wypuścić ze swoich rąk.
Dziewczyna goszcząc na twarzy czerwone ślady, również objęła
chłopaka. Po krótkiej chwili rozbłysło złote światło, a gdy światło zaczęło
przygasać, oboje ujrzeli postać wysokiego mężczyzny w czarnym garniturze i
okularach. Pomarańczowo-złote włosy chłopaka opadły na uszy, a lekko przydługa
grzywka na czoło.
- Loki ? – blondynka zerknęła zaskoczona na Gwiezdnego Ducha
Lwa.
- Anata1...czemu
dotykasz tego brudasa i to gdy jest w samych bokserkach ?? – ciemnooki
pociągnął Natsu za bieliznę, a gdy ten puścił Lucy - podniósł go za nie.
- Ty, Loki, co się wtrącasz ? – warknął Dragneel – zazdrość
zżera ?? – czarnooki wyszczerzył zęby podnosząc głowę.
- Bronię tylko godności i czystości mojej narzeczonej... –
zaczął i puścił bokserki Natsu. Ten spadł na ziemię, a gdy podniósł się,
przywalił w twarz Lwu.
- Narzeczoną to sobie znajdź, a od Lucy się odwal.! –
krzyknął.
- Chcesz się bić, pusty łbie ?? – Loki poprawił okulary i
spojrzał na niego groźnie.
- Pokaż co umiesz, podrywaczu za dychę. – różowo włosy
zacisnął pieści i podpalił je, używając Magii Smoczego Zabójcy.
Blondynka przyglądała się i wsłuchiwała w to co gadają obaj
przyjaciele. Lecz gdy w ruch poszły zaklęcia i jej przedmioty między innymi
fotel, krzesło i stolik, dziewczyna poczuła narastający gniew.
- Ekhem...Natsu, Loki... – Lucy wstała ze spuszczoną głową z
łóżka, dzierżąc w dłoni bicz. Gdy podniosła głowę, w jej oczach chłopcy ujrzeli
wściekłość – Fleuve d’etoiles2.!! –
po tych słowach bicz wydłużył się i zaczął błyszczeć. Przypominał jak płynąca
rzeka, ozdobiona wieloma gwiazdami.
- L-Lucy..to on zaczął przecież, nie wzywałaś go.!
- My Lady...chciałem cię obronić przed tym zboczeńcem...
Natsu zmierzył go wzrokiem.
- Kogo nazywasz zboczeńcem, słaby duszku ? – warknął.
- URUSE.! – krzyknęła dziewczyna.
Obaj przełknęli ślinę i popatrzyli na siebie. Gdy zdobyli
się na odwagę, spojrzeli na blond wściekłość i na jej smagający o podłogę bicz.
~
________________________________________________________
Anata1 – kochanie,
skarbie (anata wa – zwrot którym zwracają się do siebie głównie małżeństwa lub
narzeczeni)
Fleuve d’etoiles2 –
broń Lucy, polska nazwa to Rzeka Gwiazd
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz