wtorek, 5 lipca 2016

Mermaid Forest - Yuta & Mana - Arigato, Yuta. ~

Yo. Na początek wakacji opowiadanie nie zbyt pasuje, ale te które mam to wszystkie mają taki nastrój xd ^ ^" oparte jest na dość starym anime Mermaid Forest/Mermaid Saga, gorąco polecam. Co do wrzucania one-shot'ów przez wakacje, to będę robił to 2 razy w miesiącu tak jak było w maju i czerwcu. A teraz życzę miłej lektury ~ ;)
_______________________________________________________
Japonia, Kanał Kii. ~
- Yuta, po co chcesz popłynąć do Honsiu ?
- Nie do Honsiu, tylko do jednej z wysp nie daleko. – uśmiechnął się, jednak po chwili spoważniał. - Niedługo zbliża się rocznica śmierci mojego przyjaciela...chciałem odwiedzić jego grób.
Dziewczyna pokiwała głową i odwróciła głowę w stronę znikającego lądu Sikoku. W ten dzień było słonecznie, wiatr praktycznie nie wiał, czasem na tafli wody widać było cień rzucany przez chmurę. Mana zanurzyła dłoń w wodzie.
* * * * *
Po około 20 minutach dotarli do brzegów wyspy, leżącej nie daleko Honsiu. Yuta przybił do nie wielkiej, drewnianej przystani. Była dziurawa, a deski drewna wyglądały jakby miały złamać się przy najmniejszym powiewie wiatru.
- Sądzisz, że nie zawali się pod nami...? – wyjąkała dziewczyna patrząc na pomost, gdy chłopak cumował łódź.
- No nie powiem...parę lat ma, ale nie bój się. – brązowowłosy uśmiechnął się podając dziewczynie rękę, gdy on już stał na pomoście. Ciemnowłosa niepewnie chwyciła dłoń chłopaka, a po chwili stała na pomoście. – Widzisz ? Mówiłem. – puścił jej dłoń i zaczął iść w głąb wyspy.
Niebieskooka popatrzyła na morze, a po chwili ruszyła za brązowowłosym. Po niedługim czasie doszli do polany, na której rosła trawa i piękne, czerwono-złote kwiaty. Granatowo włosa uśmiechnęła się szeroko i wyprzedziła prowadzącego do tej pory kompana biegnąc w stronę, gdzie rosły kwiaty.
- Jakie piękne kwiaty.. – wyszeptała.
- Ludzie mówią, że to ,,kwiaty Amaterasu”. Kwitną tylko w lato, przy słonecznej pogodzie. – uśmiechnął się dochodząc do niej.
- Nigdy takich nie widziałam...nawet na tam gdzie mieszkałam. – w oczach dziewczyny odbijały się kwitnące kwiaty.
- Jeśli tu poczekasz, to zaraz wróce. Nagrobek jest nie daleko, trochę w głąb polany. Tylko nie oddalaj się nigdzie, dobrze ?
- Wakatta. – przystawiła twarz do kwiatu i wciągnęła zapach. Chłopak nic nie mówiąc odszedł. – Te kwiaty nie tylko pięknie wyglądają ale i cudownie pachną... – dziewczyna zerwała jeden kwiat i podeszła do drzewa znajdującego się parę kroków od kwiatów. Usiadła pod zielonymi liśćmi, wąchając co jakiś czas kwiat i spoglądając na niebo.
* * * * *
- To już tyle lat minęło, Hiroki... – przykląkł przy grobie. Po modlitwie chłopak powyrywał trawę, która zakrywała grób, urwał kilka kwiatów i położył na grobie. Przez chwilę wspominał swojego przyjaciela, po czym uśmiechnął się, odwrócił się i ruszył.
* * * * *
Dziewczyna widząc nadchodzącego chłopaka uśmiechnęła się i pomachała jemu. Brązowowłosy podbiegło niej i usiadł obok Many.
- Yuta...ile lat temu umarł twój przyjaciel ?
- Jakieś 30 lat temu...może 31... – odparł wpatrując się w niebo. – Nazywał się Hiroki, miał 20 lat. Jego rodzice prowadzili sklep, pomagał im. Był ambitnym chłopakiem.
- Rozumiem... – zerknęła na chłopaka. – Jak już tak siedzimy...może opowiesz mi o sobie ? O mnie wiesz praktycznie wszystko, a ja o tobie nie wiele. – bawiła się kwiatem.
- Hmmm....no to, zjadłem mięso syreny gdy miałem jakieś 20 parę lat, czyli jakieś 477 lat temu. Przez cały czas jak żyje, zajmowałem się różnymi zawodami. Oczywiście najczęściej związane były z rybami, bo tym się zajmowałem przed zostaniem Nieśmiertelnym.
- A jeśli byś znowu stał się śmiertelny...to...czy byś nie umarł od razu...? – jej głos zadrżał, położyła kwiat na kolonach, a włosy opadły na twarz.
- Trudno mi powiedzieć...ale jak wiesz, to chyba niemożliwe bym mógł znowu być normalny. – zastanowił się chwilę.
- Bo ja nie chcę byś umarł...chcę żebyś był przy mnie... – wyłkała.
Brązowooki opuścił głowę i spojrzał na granatowo włosą. Na jej ubranie spadały łzy, które po chwili wsiąkały w materiał i zostawiały kropki. Nieśmiertelny chwycił ją za dłoń. Niebieskooka podniosła głowę, a ten włożył za ucho włosy, które spadły na twarz dziewczyny.
- Nie zamierzam cię zostawić, Mana. Pierwszy raz przez te 477 lat spotkałem kogoś, kogo mogę obdarzyć uczuciami na dłużej niż parę dni czy tygodni. Dziewczyny, a raczej kobiety, w których wcześniej się zakochiwałem...sama wiesz, jak się kończyło, bo ci opowiadałem. Ale teraz jest inaczej, też jesteś Nieśmiertelna. – uśmiechnął się. – To nie jest dobre życie...umierasz, a po paru godzinach wstajesz jak gdyby nic się nie stało...ale mimo wszystko to życie jest nasze i musimy je dobrze wykorzystać. Będę przy tobie, tak długo jak będziesz tego chciała, a teraz nie płacz. – palcem lewej ręki wytarł łzę płynącą po jej policzku i uśmiechnął się.

- Arigato, Yuta. – dziewczyna szybko przetarła łzy, uśmiechnęła się i wtuliła w chłopaka. ~

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz