- Coś ty znów jej powiedział ?! - warknął rozzłoszczony
Shippo skacząc na Inuyashę.
- Powiedziała, że musi wracać do siebie, na dłuższy
czas...wyglądała na przybitą... - powiedziała Sango wstając - co tam sie stało
w tym lesie ?
Na samą myśl o tym zdarzeniu w środku młodego hanyou rósł
gniew do wilczego youkai.
- Khe..gdybym miał czas posiekał bym go Tessaigą... -
mruknął - nic.! - krzyknął i wybiegł z domu.
Natychmiast ruszył w stronę Studni Zjadaczy Kości. Kagome
miała rower, więc mogła już tam być. Miał nadzieje że zdąży przed nią.
- Kagome.! KAGOME.! - chłopak krzyczał co chwila to
głośniej.
Gdy w końcu dobiegł do studni zobaczył jak czarnowłosa
wchodzi do studni.
- KAGOME.! - wydarł się na cały głos i złapał ją.
- I-Inuyasha...? - dziewczyna zdezorientowana spojrzała na
pół demona, który ją przytulał. Mimo że nakrzyczał na nią, nie umiała się długo
gniewać na niego - Inuyasha... - przytuliła go.
- Nie idź... - mruknął - nie chciałem powiedzieć że lepiej
było by gdybym cie tam zostawił z tym draniem...gdyby coś ci sie stało nie
wybaczyłbym sobie do końca życia...obiecałem że będę cie chronił...
Dziewczyna na te słowa odepchnęła chłopaka od siebie.
- Nie. Obiecałeś to Kikyo, a ja nią nie jestem... -
dziewczyna spojrzała na chłopaka po czym spuściła głowę w dół. Po jej policzku
poleciała łza, a zaraz po tym cały strumień - NIE JESTEM NIĄ I NIE BĘDĘ.! -
wrzasnęła.
- K-Kagome... - chłopak poczuł jak coś go ukłuło w klatce,
ten sam ból czuł gdy widział ją z Kougą. Wiedział że ją kocha, ale nie był
pewny do końca czy kocha bardziej ją czy Kikyo - nic nie czuje do Kikyo...tak
jak mówiła Kaede-baba...to tylko glina i zaklęcie... - mruknął - pozwól mi iść
z tobą.! - przytulił ją.
-I-Inuyasha...umm..wakatta... - uśmiechnęła się.
Chłopak popatrzył na nią i wytarł palcem jej łzy. Jej oczy
błyszczały się od łez. Teraz widział w niej to piękno, którego nie mógł ujrzeć
wcześniej. Oboje wskoczyli do Studni Zjadaczy Kości, a po chwili byli już w
czasach w których żyła dziewczyna.
- Inuyasha, będę musiała jutro iść do szkoły. Masz zostać w
domu.
- Hai hai.. - mruknął chłopak czekając na dziewczynę która
wspinała się po drabince.
Gdy Kagome wyszła ze studni, Inuyasha wziął jej rzeczy i
ruszyli w stronę domu dziewczyny.
Przed wejściem do domu dziewczyna, ujrzeli trzy nie wysokie
dziewczęta. Były mniej więcej wzrostu Kagome. Z dziewczętami rozmawiał dziadek
czarnowłosej.
- Aaa...wiecie...Kagome dostała ostrego zapalenia płuc.. -
kombinował staruszek.
- Jii-chan... - warknęła Kagome słysząc słowa dziadka.
Wiedziała że chce jak najlepiej, ale mógł wymyślać mniej poważne choroby.
- O.! Już ci przeszło ? - zaśmiał się dość w głupi sposób
starusze.
- Inuno-nichan.! - wykrzyknął uradowany chłopak i podbiegł
do siostry i hanyou.
- Yo. - odpowiedział krótko srebrnowłosy i uśmiechnął się do
Souty.
Dziewczęta przeciągnęły szybko Kagome kawałek dalej od złotookiego.
- Kagome to ten twój chłopak ? - spytała Ayumi.
- Ten dwulicowy ? - dodała Eri.
- I ten zazdrosny i agresywny ? - zakończyła Yuka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz