Japonia, Tokio. ~
W ciemnym pokoju siedział chłopak i nachylał się nad
ekranem. Na monitorze widniał plan Międzynarodowego Muzeum w Tokio.
- Hmm...mógłbym wejść jako zwiedzający, a potem się schować,
ale kamery stanowią spory problem. Na każdym piętrze, w każdym zakamarku, brak
martwego punktu. Cholera. - mruknął przykładając do ust kubek. - No dobra,
trzeba sie kłaść. - spojrzał na godzinę i odłożył kubek na stół. Wyłączył
laptop. - Może Jii-chan będzie miał pomysł... - powiedział sam do siebie patrząc
na ogromny plakat swojego ojca w pokoju i zasnął.
~ Następny dzień. Ranek ~
- Kaito.! Obudź się.!! K-A-I-T-O.!! - krzyczała brązowowłosa.
- Ohh..uruse1.. -
burknął chłopak przekręcając się na drugi bok.
- Kami-sama2... -
westchnęła dziewczyna opierając ręce na biodrach. - Co za głupek...zapomniał o
tym, że mamy iść na miasto czy co ? - warczała idąc do domu Kuroby.
Matka chłopaka zostawiła klucze Aoko, by ,,opiekowała"
się jej synem podczas jej nieobecności.
Otworzyła drzwi do domu i jakby nic weszła do środka. Po
schodach weszła na piętro i zapukała do pokoju niebieskookiego. Odczekała
chwilę i nacisnęła klamkę.
- Wchodzę.. - szepnęła i pchnęła drzwi. Zrobiła krok w przód
i nadepnęła na coś, spojrzała na podłogę, po czym głośno krzyknęła. - Kyaaa.!!!
BAKAITO3.!!!!!!!
Brązowowłosy jak w wojsku wstał na baczność. Przetarł zaspane
oczy i spojrzał na dziewczyn ę.
- Aoko...?
- Kuroba Kaito, masz 5 sekund by posprzątać....! - warknęła.
- Jak można dopuścić pokój do takiego stanu... – mruknęła.
Chłopak wiedząc, że z nią nie ma żartów, wziął się do pracy.
Na podłodze leżało parę bluzek, spodnie i bielizna.
- Byłem zajęty wczoraj... - mruknął pod nosem.
Nakamori westchnęła i odsłoniła zasłony wpuszczając do
pokoju promienie Słońca.
- Ciekawe co robiłeś. - odpowiedziała. Podeszła do ściany za
którą znajdował się tajemny pokój. - Co to za plakat ? Nie widziałam go.. -
dziewczyna przysunęła się bardziej.
- Nie dotykaj.! - krzyknął natychmiast chłopak.
Brązowooka odsunęła się od ściany. Niebieskooki spojrzał po
chwili na nią.
- Aoko...przepraszam...nie chciałem.. - podszedł do niej.
- Spokojnie, nic się nie stało... - wyszła szybko z pokoju
omijając chłopaka.
Chłopak patrzył jeszcze chwilę w pustą przestrzeń po czym
cisnął ubrania pod szafę, a sam usiadł na łóżku.
- Cholera.! - warknął chłopak. - Przez te napady i tych
podejrzanych kolesi robię się nerwowy...na dodatek wydarłem się na nią za
nic...ale gdyby odkryła kim naprawdę jest Kaito Kid... - mruknął ściągając
bluzkę.
* * * * *
Po paru minutach Kuroba zszedł na parter. Młodej Nakamori
nie było już w mieszkaniu.
~ - Może i lepiej...póki nie znajdę
Pandory jest niebezpiecznie przebywać ze mną, nawet jeśli tamci nie wiedzą kim
jest Kaito Kid. - pomyślał. ~
- Shimatta4.! -
pacnął się w głowę. - Obiecałem, że pójdziemy na miasto...
Chłopak zjadł śniadanie, ubrał kurtkę i wyszedł z mieszkania.
Poszedł do domu dziewczyny, zapukał. Drzwi otworzył postawny, wysoki mężczyzna
z lekkim zarostem na twarzy.
- Kaito-kun ? - spojrzał na niego zdziwiony.
- Ohayo5...Aoko
jest w domu ? Chcę z nią porozmawiać... - wymruczał drapiąc się po policzku.
- Jest...co się stało, Kaito-kun ? - wpuścił go do domu.
- Nic ważnego.. - odparł wchodząc na piętro.
Inspektor policji pokiwał głową, jednak według niego coś musiało
się stać, skoro jego córka przyszła do domu i bez słowa zamknęła się w pokoju.
Mimo kłótni z Kaito, zawsze od razu się godzili. Inspektor Nakamori nigdy by
nie spodziewał się takiej reakcji córki po spotkaniu z jej przyjacielem z
dzieciństwa. Zwłaszcza, że mężczyzna widział, że dla dziewczyny, młody Kuroba
to ktoś więcej niż kolega z dzieciństwa...
- Aoko. - Kaito zapukał do pokoju przyjaciółki. - Idziemy na
to miasto ?
- Wynoś się...nigdzie nie idę, jestem zajęta.
Brązowowłosy westchnął i
wzruszył ramionami.
- Skoro tak... - chłopak wyciągnął z kieszeni kartkę
papieru, po czym zaczął ją zginać w różnych miejscach, po czym wsunął ją pod
drzwi.
Dziewczyna podniosła głowę do góry słysząc szelest.
Spojrzała na podłogę i wstała z łóżka.
- Tanimi sztuczkami mnie nie przekonasz Kai... - dziewczyna
podnosząc kartkę, zauważyła nitkę przymocowaną, która ciągnęła się spod drzwi,
a po chwili drzwi się otworzyły.
- Mówiłaś tanimi ? - uśmiechnął się chłopak uchylając drzwi
szerzej. - Chodź, będzie fajnie, w końcu ci obiecałem. - położył na dłoni
chusteczkę, z kolei drugą ręką zrobił parę kół nad chusteczką. Zdjął chusteczkę
i podsunął rękę w stronę dziewczyny. Jej oczom ukazała się szmaragdowa
bransoletka z wygrawerowanym jej imieniem. - To nie prawdziwy szmaragd, ale mam
nadzieję, że ci sie podoba. - mruknął drapiąc
się po głowie.
Dziewczyna założyła na rękę bransoletkę po czym przytuliła
chłopaka.
- A-Aoko... - cicho mruknął.
- No to chodźmy. - uśmiechnęła się robiąc krok w tył od
chłopaka.
* * * * *
Chłopak siadając na ławce odetchnął z ulgą. Córka inspektora
przeglądała jeszcze ubrania w jednym ze sklepów.
- Mattaku6...gdybym
wiedział, na co się pisze...to gorsze niż nie jeden mój występ... - burknął.
- Kaito, idziemy dalej ? - rzekła dziewczyna wychodząc ze
sklepu. - Zmęczyłeś się ?? - spojrzała na niego.
- Łazimy od ponad 3 godzin.! To chyba normalne, prawda..? –
spojrzał na nią z wyrzutami.
- No wiesz...jeszcze nie byliśmy w Wesołym Miasteczku... -
Nakamori spojrzała na niego, robiąc słodkie oczka. Wiedziała, że Kaito od razu
się zgodzi, zawsze tak było.
Otóż i tym razem nie było inaczej. Kuroba przeklął pod
nosem, wstał z ławki i skierował się w stronę Wesołego Miasteczka. Uśmiechnięta
Aoko pobiegła za nim.
_____________________________________________
uruse1 - zamknij
się
Kami-sama2 -
Bóg/Boże
BAKAITO3 - przezwisko
Kaito wymyślone przez Aoko ; połączenia Kaito + Baka (pl. głupi/głupek)
Shimatta4 -
cholera, szlak
Ohayo5 - dzień
dobry
Mattaku6 -
naprawdę
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz