Przepraszam za krótkość ^ ^"
*********************************************
Gapiłem się na schody na których nie dawno zniknęła moja siostra.
Byłem zdziwiony, że nie wykorzystała sytuacji jaka się jej natrafiła, z jeden
strony się cieszyłem, ale z drugiej miałem dziwne uczucie. Nie wiedziałem o co
może chodzić. Siedziałem w bezruchu dość długi czas...
Gdy się ,,ocknąłem'' spojrzałem na zegar. Było po 13.10, nie
wiedziałem jak ten czas szybko zleciał. Przez ten cały czas Kimiko nie
wychodziła z pokoju, ani do kuchni, ani do łazienki, nigdzie. Nie wiedziałem co
ona robi, byłem zaniepokojony tym, że nie widziałem jej przez ten czas. Tym
razem - akurat - czułem się winny całej tej sprawie, chociaż nie wiedziałem czemu.
Kimiko siedziała strasznie cicho, nawet przez drzwi nie było nic słuchać.
Zaczynało mnie to martwić, w końcu to była moja siostra. Poszedłem po raz
kolejny do jej drzwi i zapukałem. Czekałem, czekałem i na darmo czekałem. Nie
odpowiedziała, nie krzyknęła, ani nic. To zmartwiło mnie jeszcze bardziej. Nie
wiedziałem o co jej chodzi...
Nacisnąłem na klamkę, i lekko uchyliłem drzwi. Kimiko leżała na łóżku
mając twarz w poduszce, widać było że płakała i to dość intensywnie. Podszedłem
do niej po cichu, żeby jej nie obudzić. Ona jednak leżała i cicho płakała przez
sen. Usiadłem obok niej na łóżku i położyłem rękę na jej głowie, chciałem ją
jakoś uspokoić. Głaskałem ją delikatnie i się uśmiechałem, wyglądała
przesłodko...miałem ochotę ją pocałować...,,Cholera o czym ja myślę...?''.
Patrzyłem na nią uśmiechając się delikatnie. Pomału czułem jak serce mi
przyśpiesza. Nachyliłem się delikatnie nad jej twarzą. Im bliżej zbliżała się
moja twarz do jej, tym mocniej moje serce biło. Czułem się tak jakbym robił to
codziennie. Kimiko otworzyła oczy i spojrzała na mnie, gdy zorientowała się co
się dzieje, na jej twarzy pojawiły się rumieńce, ale jednak objęła moją szyję i
jeszcze bardziej przybliżyła mnie. Na twarzy zacząłem sie rumienić, ale nie
miałem zamiaru przestać. Nie chciałem przestać. Z każdą sekundą, moje serce
biło szybciej. Spojrzałem na nią, w jej oczy. Wyglądała słodko...jej oczy
błyszczały, a usta połyskiwały od śliny. W końcu pocałowałem ją. Chciałem być
jak najbliżej jej.
Językiem zacząłem podrażniać jej podniebienie, a ona przycisnęła moją
szyję, - co za tym idzie i mnie - do siebie. Położyłem ręce między jej
ramionami. Delikatnie dotykałem jej języka, by ją zachęcić. Przymknęła powieki
i zaczęła odwzajemniać, a ja czując to robiłem swoje coraz mocniej i namiętniej.
Myślałem, że to jakiś dziwny sen...moja siostra..ja...całujemy się...gdyby ktoś
wcześniej mi to powiedział, wyśmiałbym tą osobę bez wahania. Objęła moje biodra
swoimi nogami całując.
- H-Hayato...p-przestań... - jęknęła cicho odpychając moją twarz.
Nic nie odpowiedziałem, tylko spojrzałem na nią, miałem ochotę zerwać
z niej ubrania. Ale jednak posłuchałem sie jej i odsunąłem sie kawałek. Nie
chciałem zrobić jej krzywdy. Moje oczy błyszczały jak nigdy dotąd. Moje serce
waliło jak młot.
Jednak siłą rzeczy nie wytrzymałem i pocałowałem ją znów. Zdążyła
jedynie usiąść. Bawiąc się jej językiem, podniosłem ją i położyłem sobie na
kolanach, żeby było mi wygodniej. Kimiko cicho jęczała, a ja z każdą chwilą
bardziej nasilałem pocałunek. Kimiko oddawała pocałunek, jednak jej jęczenie
sprawiało mi największą przyjemność. Z każdą minutą, nie, sekundą pogłębialiśmy
pocałunek, i zatracaliśmy sie w słodycze naszych ust. Spojrzała na mnie i
zarumieniła sie na całej twarzy, a ja na spodniach poczułem coś mokrego...
Spojrzałem na nią, a potem sam sie zarumieniłem zdając sobie sprawę z
tego co robimy właśnie, w tej chwili.
- P-Przepraszam... - spojrzała w bok i położyła sie na łóżku. - jeśli
chcesz to chodź... - podwinęła lekko spódniczkę rumieniąc się.
Moje oczy błyszczały coraz mocniej, jednak podszedłem do niej na
czworaka i schyliłem sie do jej szyi. Pocałowałem ją na szyi zostawiając ślad
od moich ust, a ona cicho jęczała.
Spojrzałem na nią, mając lekko otwarte usta i wpiłem się w jej usta.
Chciałem by trwało to wieczność. Jednak na złość mi, oczywiście, ktoś
zadzwonił. Zobaczyłem tylko na wyświetlacz kto to. Był to tata...gdyby sie
dowiedział, nie było by fajnie...
Westchnąłem z rozpaczy i lekkiego zażenowania, z tej całej sytuacji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz